E.J. Waggoner
Chrystus
i
Jego
Sprawiedliwość
Echo Publishing Company
Melbourne 1892
Filadelfia
-2007-
A to jest imię, którym go
zwać będą: Jahwe sprawiedliwość nasza
(Jer. 23.6)
Ale wy dzięki niemu
jesteście w Pomazańcu Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i
sprawiedliwością, i poświęceniem, i odkupieniem
(1Kor. 1.30)
Spis treści
Jezus Chrystus
i Jego sprawiedliwość
7
Jak powinniśmy
rozważać Chrystusa?
9
Czy Chrystus
jest stworzoną Istotą?
17
Praktyczne
ilustracje wyzwolenia
z niewoli
65
_______________________________________________________
Jezus Chrystus i Jego
sprawiedliwość
W pierwszym wierszu
trzeciego rozdziału listu do Hebrajczyków, mamy napomnienie obejmujące
wszystkie nakazy dane Chrystianom. Brzmi tak:
Przeto, bracia święci, współuczestnicy powołania niebiańskiego, zważcie
na Jezusa, posłańca i arcykapłana naszego wyznania. Zastosowanie się do
tej biblijnej zachęty rozważając Pomazańca stale i inteligentnie i patrząc
na Niego takim jakim On jest, przemieni nas w doskonałego Chrystianina gdyż
przez patrzenie zostajemy zmieniani
(2Kor. 3.18).
Słudzy Ewangelii mają
natchniony nakaz przedstawiania tematu Pomazańca, stale przed ludem,
kierując uwagę ludu jedynie do Niego. Paweł powiedział do Koryntian:
Albowiem uznałem za właściwe nic
innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego
(1Kor. 2.2). I nie ma powodu by przypuszczać, że jego głoszenie
Koryntianom, było odmienne w jakimkolwiek względzie od jego głoszenia w
innych miejscach. Faktycznie, on sam mówi nam, że Bóg objawił Swego Syna w
nim po to, aby głosił Go pomiędzy poganami (Gal. 1.15,16). I wielce się
radował z tego, że dano mu łaskę
zwiastowania poganom niezgłębionego bogactwa Chrystusa (Efez. 3.8).
Lecz fakt, uczynienia
Chrystusa osnową całego swojego głoszenia, nie jest naszym jedynym nakazem
by Go wywyższać. Ponad wszystko Imię Jego jest jedynym imieniem danym
ludziom, przez które mogą być zbawieni (Dz.Ap. 4.12). Chrystus osobiście
oświadczył, że żaden człowiek nie może przyjść do Ojca, jak tylko przez
Niego (Jan 14.6). Nikodemowi powiedział:
I jak Mojżesz wywyższył węża na
pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy, Aby każdy, kto weń wierzy,
nie zginął, ale miał żywot wieczny (Jan 3.14,15). To
wywyższenie Jezusa, pierwotnie
odnoszące się do Jego ukrzyżowania, obejmuje więcej niż tylko historyczny
fakt; oznacza to, że Pomazaniec musi być wywyższony, przez wszystkich
wierzących w Niego, jako ukrzyżowany Odkupiciel, którego łaska i chwała są
wystarczające, by zaspokoić największą potrzebę świata, oznacza to, że
powinien być wywyższony w całym
Jego ogromnym uroku i mocy jako Bóg z
nami, aby Jego Boska atrakcyjność mogła przyciągnąć wszystkich do Niego
(patrz Jan 12.32).
To napomnienie, by
rozmyślać o Jezusie i powód ku temu, są dane nam w Hebr. 12.1-3:
Przeto i my, mając około siebie tak
wielki obłok świadków, złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który na
usidla, biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami, Patrząc na
Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu
radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy
tronu Bożego. Przeto pomyślcie o tym, który od grzeszników zniósł tak
wielkie sprzeciwy wobec siebie, abyście nie upadli na duchu utrudzeni.
Tylko przez stałe i pełne modlitwy oraz patrzenie na takiego Jezusa, jaki
jest nam objawiony w Biblii, możemy zostać zachowani od znużenia w czynieniu
dobra i od omdlewania na drodze sprawiedliwości.
Stale powinniśmy rozważać
Jezusa, gdyż w Nim są ukryte wszystkie
skarby mądrości i poznania (Kol. 2.3). Komukolwiek brakuje mądrości jest
kierowany by prosić Boga, który wszystkim ludziom daje chętnie bez wymówek,
a obietnica jest taka, że będzie mu dane; ale upragniona mądrość może być
otrzymana tylko w Pomazańcu. Mądrość, która nie wychodzi z Chrystusa, a
która w konsekwencji nie prowadzi do Niego, jest tylko głupotą; gdyż Bóg,
Źródło wszelkich rzeczy, jest Autorem mądrości; ignorancja Boga jest
najgorszym rodzajem głupoty (patrz Rzym. 1.21,22). Wszystkie skarby mądrości
i poznania są ukryte w Chrystusie; tak więc ten, który posiada tylko mądrość
tego świata, nie wie faktycznie nic. A skoro cała moc na niebie i na ziemi
jest dana Chrystusowi, wysłannik Paweł określa Chrystusa jako będącego
mocą Boga i mądrością Boga (1Kor. 1.24).
Jest taki tekst w Biblii,
który krótko sumuje wszystko czym Chrystus jest dla człowieka i daje
najpełniejszy powód, dla którego mamy patrzeć na Jezusa i rozważać Jego
życie. Oto on: Ale dzięki Niemu
jesteście w Chrystusie Jezusie, który przez Boga jest uczyniony dla nas
mądrością i sprawiedliwością i uświęceniem i odkupieniem (1Kor. 1.30).
My jesteśmy ignorantami, bezbożnymi i zgubionymi; a Chrystus jest dla
nas mądrością, sprawiedliwością, odkupieniem. Cóż za zmiana! Od ignorancji i
grzechu do sprawiedliwości i odkupienia. Najwyższa ludzka aspiracja czy
potrzeba, nie może sięgnąć poza granice tego, czym Pomazaniec jest dla nas.
Już to jest wystarczającym powodem, by oczy wszystkich ludzi były skupione
na Nim.
_______________________________________________________
Jak powinniśmy rozważać Chrystusa?
Wobec tego, jak powinniśmy
rozważać Chrystusa? - Właśnie tak jak On objawił się światu; zgodnie ze
świadectwem, jakie przyniósł o Sobie. W tym cudownym wywodzie, zapisanym w
piątym rozdziale Jana, Jezus powiedział:
Albowiem jak Ojciec wzbudza z martwych
i ożywia, tak i Syn ożywia tych, których chce. Bo i Ojciec nikogo nie sądzi,
lecz wszelki sąd przekazał Synowi, Aby wszyscy czcili Syna, jak czczą Ojca.
Kto nie czci Syna, ten nie czci Ojca, który go posłał (wiersze 21-23).
Chrystusowi jest powierzona
najwyższa prerogatywa, odnośnie sądu. Musi przyjąć ten sam zaszczyt, jaki
należny jest Bogu, a to dlatego, że sam jest Bogiem. Umiłowany uczeń niesie
nam to świadectwo: Na początku było
Słowo i Słowo było z Bogiem i Słowo było Bogiem (Jan 1.1). To Boskie
Słowo to nic innego jak Jezus Chrystus pokazany w wierszu 14:
A Słowo stało się ciałem i zamieszkało
między nami i ujrzeliśmy chwałę Jego, chwałę, jaką ma Jednorodzony Ojca,
pełen łaski i prawdy.
Słowo było
na początku. Umysł człowieka nie
potrafi objąć wieków rozciągniętych w tym terminie. Nie jest dane by ludzie
wiedzieli, kiedy czy jak Syn był zrodzony; ale wiemy, że był Boskim Słowem,
nie przed swym pierwszym przyjściem by umrzeć na ziemi, ale zanim świat był
stworzony. Tuż przed swym ukrzyżowaniem tak się modlił:
A teraz Ty mnie uwielbij, Ojcze, u
siebie samego tą chwałą, którą miałem u ciebie, zanim świat powstał (Jan
17.5). Jego pierwsze przyjście zostało przepowiedziane przez Słowo
natchnienia na 700 lat przed tym, zanim przyszedł na świat jako człowiek:
Ale ty, Betlejemie Efrata, najmniejszy
z tysięcy Judy, z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władcą Izraela;
wyjścia jego od starodawności, od dni wieczności (Mich. 5.1). Wiemy, że
Chrystus wyszedł i przyszedł od Boga:
Ja oto wyszedłem i przyszedłem od Boga. (Jan 8.42), ale było to tak
dalece wstecz w wieczności, że jest to poza uchwyceniem przez umysł
człowieka.
_______________________________________________________
Czy Chrystus jest Bogiem?
W wielu miejscach Biblii
Chrystus jest nazwany Bogiem. Psalmista mówi:
Potężny Bóg, sam Jahwe, przemówił i wezwał ziemię Od wschodu słońca aż
do zachodu jego. Z Syjonu pełnego piękności zajaśniał Bóg. Bóg nasz przybywa
i nie milczy; Przed nim ogień pochłaniający, A dookoła niego sroży się
potężna burza. Przyzywa niebiosa z góry I ziemię, aby sądzić swój lud.
Zgromadźcie mi wiernych moich; Którzy zawarli przymierze ze mną przez
ofiarę. A niebiosa zwiastują sprawiedliwość Jego; Ponieważ sam Bóg jest
sędzią! (Ps. 50.1-6).
To, że ten fragment odnosi
się do Chrystusa, może być wiadome po pierwsze, przez znany już fakt, że
wszelki sąd został powierzony Synowi; po drugie, przez fakt, że przy drugim
przyjściu Chrystusa, wysyła On Swych aniołów by zebrali razem Jego wybranych
z czterech stron świata (Mat. 24.31).
Bóg nasz przybywa i nie milczy. On nie milczy, gdyż wówczas kiedy Pan
osobiście zstępuje z nieba, będzie to
na głos archanioła i z trąbą Boga (1Tes. 4.16). Ten okrzyk będzie głosem
Syna Boga, będzie słyszany przez wszystkich znajdujących się w grobach i
spowoduje ich wyjście (Jan 5.28,29). Z żywymi świętymi będą pochwyceni na
spotkanie Pana w powietrzu i będą wiecznie z Nim; a to spowoduje
nasze spotkanie z nim (2Tes. 2.1, porównaj: Ps. 50.5; Mat. 24.31;
1Tes. 4.16).
Przed nim ogień pochłaniający, A dookoła niego sroży
się potężna burza;
kiedy Pan Jezus będzie objawiony z nieba ze Swymi potężnymi aniołami,
w ogniu płomienistym dokona pomsty nad
tymi, którzy nie znają Boga i nie są posłuszni Ewangelii naszego Pana Jezusa
Pomazańca (2Tes. 1.8). Tak więc wiemy, że Ps. 50.1-6 jest obszernym
opisem drugiego przyjścia Chrystusa ku zbawieniu Jego ludu. Kiedy powraca
będzie to jak Potężny Bóg
(porównaj Habakuk 3).
To jest jeden z Jego
prawowitych tytułów. Długo przed pierwszym przyjściem Chrystusa, prorok
Izajasz powiedział te słowa pociechy dla Izraela:
Gdyż nam dziecię się narodziło, Syn
jest nam dany; a rządy będą na jego ramieniu; a Jego imię będzie Cudowny
Doradca, potężny Bóg, odwieczny Ojciec, Książę Pokoju (Izaj. 9.6).
To nie są po prostu słowa
Izajasza, ale są to słowa Ducha Boga. Bóg zwracając się do Syna, nazywa Go
tym samym tytułem. W Ps. 45.6 czytamy te słowa:
Tron twój o Boże, na wieki wieków,
berło twego królestwa jest prawym berłem. Przypadkowy czytelnik mógłby
uznać to za zwykły opis uwielbienia Boga przez psalmistę; ale kiedy wrócimy
do Nowego Testamentu, stwierdzimy, że ma to o wiele głębsze znaczenie.
Odkrywamy tam, że Bóg Ojciec jest mówcą i zwraca się do Syna, nazywając Go
Bogiem (zobacz Hebr. 1.1-8).
To imię nie zostało dane
Chrystusowi w konsekwencji jakiegoś wielkiego osiągnięcia, lecz jest ono
Jego przez prawo dziedziczenia. Mówiąc o mocy i wielkości Chrystusa, pisarz
do Żydów stwierdza, że jest uczyniony znacznie lepszym od aniołów, gdyż
poprzez dziedzictwo otrzymał imię
wspanialsze od nich (Hebr. 1.4). Syn zawsze prawnie bierze imię Ojca, a
Chrystus, jednorodzony Syn Boga,
posiada pełne prawo do tego samego imienia, co Ojciec. Ziemski syn także, w
większym lub mniejszym stopniu jest reprodukcją ojca; ma w pewnym zakresie
rysy i osobiste cechy charakteru swego ojca, nie doskonale, gdyż nie ma
doskonałej reprodukcji wśród ludzkości. Ale u Boga nie ma niedoskonałości,
ani też w jakimkolwiek Jego dziele, tak więc Chrystus jest
wyraźnym obrazem osoby Ojca (Hebr. 1.3). Jako Syn samoistnego Boga,
ma z natury wszystkie atrybuty Bóstwa.
To prawda, że jest wielu
synów Boga; ale Chrystus jest
jednorodzonym Synem Boga, zatem jest Synem Boga w sensie, w jakim żadna
inna istota nie była czy nawet nie może być. Aniołowie są synami Boga, jak
Adam (Job 38.7; Łuk. 3.38) przez stworzenie, Chrześcijanie są synami Boga
przez adopcję (Rzym. 8.14,15); ale Chrystus jest Synem Boga przez zrodzenie.
Piszący do Żydów pokazuje dalej, że pozycja Syna Boga, nie jest tą, do
której został podniesiony, ale ona prawnie mu się należy. Mówi, że Mojżesz
był wiernym nad całym domem Boga, jako sługa,
lecz Chrystus jako Syn był ponad domem
jego (Hebr. 3.6). Stwierdza też, że Chrystus jest Budowniczym domu
(wiersz 3). To Ten, który buduje świątynię Pana i nosi chwałę (Zach.
6.12,13).
Chrystus osobiście nauczał
w najbardziej wyraźny sposób, że jest Bogiem. Kiedy młodzieniec przyszedł i
spytał: Nauczycielu dobry, co
powinienem uczynić by odziedziczyć żywot wieczny?, Jezus, przed
odpowiedzią bezpośrednio na pytanie, powiedział:
dlaczego nazywasz mnie dobrym, nie ma
dobrego oprócz Jedynego, to jest Boga (Mar. 10.17,18). Co Jezus miał na
myśli w tych słowach? Czy chciał wyprzeć się epitetu skierowanego do Siebie?
Czy chciał wykazać, że nie jest absolutnie dobry? Czy była to
najskromniejsza próba deprecjacji Siebie? W żaden sposób; gdyż Pomazaniec
był absolutnie dobry. Do Żydów, stale czuwających, by wykryć w Nim jakieś
uchybienie, dzięki któremu mogliby Go oskarżyć, odważnie powiedział:
Który z was wykaże mi grzech. (Jan
8.46). W całym żydowskim narodzie nie można byłoby znaleźć człowieka,
któryby widział Jezusa czyniącego rzecz czy mówiącego słowo mające nawet
podobieństwo zła; a ci, którzy byli zdecydowani potępić Go, mogli to uczynić
jedynie przez wynajęcie fałszywych świadków przeciwko Niemu. Piotr mówi, że
On grzechu nie popełnił ani nie
znaleziono zdrady w ustach jego (1Piotra 2.22). Paweł mówi, że
nie znał grzechu. (2Kor. 5.21). Psalmista mówi:
On jest moją skałą i nie ma w Nim
niesprawiedliwości (Ps. 92.15). A Jan mówi:
Wiecie, że On objawił się, aby usunąć nasze grzechy, i nie ma w Nim
grzechu (1Jana 3.5).
Chrystus nie może zaprzeć
się siebie, zatem nie mógł powiedzieć, że nie jest dobry. Jest i był
absolutnie dobry, był bowiem doskonałą dobrocią. Ale ponieważ nikt nie jest
dobry jak tylko Bóg, a Pomazaniec jest dobry, to oznacza, że Chrystus jest
Bogiem i to miał na myśli pouczając młodzieńca.
Tego nauczał uczniów. Kiedy
Filip powiedział do Jezusa: Pokaż nam
Ojca, a wystarczy nam. Jezus mu odpowiedział:
Tak długo jestem z wami i nie poznałeś mnie, Filipie? Kto mnie widział,
widział Ojca: Jak możesz mówić: Pokaż nam Ojca? (Jan 14.8,9). To jest
tak dobitne, jak to, co powiedział: Ja
i Mój Ojciec jesteśmy jedno (Jan 10.30). Tak prawdziwie Chrystus był
Bogiem, że nawet pośród ludzi, proszony by pokazać Ojca, mógł powiedzieć,
Patrz na mnie. A to daje do umysłu stwierdzenie, że kiedy Ojciec wyprowadzał
Pierworodnego na świat, powiedział:
Niech wszyscy aniołowie Boga oddadzą Mu cześć (Hebr. 1.6). Nie tylko
wtedy, gdy Chrystus po prostu dzielił chwałę Ojca kiedy jeszcze świat nie
był stworzony i był upoważniony do hołdu, ale kiedy przyszedł jako niemowlę
w Betlejem, nawet aniołowie Boga mieli nakazane by Go adorować.
Żydzi nie rozumieli tego,
co Jezus nauczał o Sobie. Gdy stwierdził, że jest jedno z Ojcem, Żydzi
wzięli kamienie, aby Go ukamienować; a kiedy spytał ich, za jakie dobre
czyny dążą do ukamienowania Go, odpowiedzieli:
Nie kamieniujemy Ciebie za dobre
czyny, ale za bluźnierstwo, ponieważ Ty, będąc człowiekiem czynisz się
Bogiem (Jan 10.33). Gdyby był tym, za kogo Go uważali, tylko
człowiekiem, Jego słowa faktycznie byłyby bluźnierstwem, jednak On był
Bogiem.
Celem Pomazańca w przyjściu
na ziemię było objawienie Boga ludziom, tak, by mogli do Niego przyjść.
Dlatego też apostoł Paweł mówi, że Bóg
był w Pomazańcu, świat z Sobą jednając (2Kor. 5.19). A u Jana czytamy,
że Słowo, będące Bogiem, ciałem się
stało (Jan 1.1,14). W tym samym związku jest powiedziane:
Boga nikt nigdy nie widział, Jednorodzony Syn, który jest na łonie Ojca,
objawił Go (Jan 1.18).
Zauważ zwrot
Jednorodzony Syn, który jest na łonie
Ojca. Tam miał Swoje mieszkanie, On jest częścią Bóstwa, tak pewnie na
ziemi, jak i w niebie. Użycie czasu teraźniejszego implikuje trwałą
egzystencję. Taki sam pogląd jest zawarty w stwierdzeniu Jezusa do Żydów
(Jan 8.58). Zanim był Abraham, Ja
jestem. A to znowu pokazuje Jego tożsamość z Tym, który ukazał się
Mojżeszowi w płonącym krzaku, ogłaszając Swe imię,
JESTEM, KTÓRY JESTEM.
W końcu, mamy natchnione
słowa apostoła Pawła odnośnie Jezusa Chrystus, że
upodobało się Ojcu by w Nim zamieszkała wszelka pełnia (Kol. 1.19).
Czym jest ta pełnia, która zamieszkuje w Chrystusie, nauczymy się z
następnego rozdziału, gdzie powiedziano nam, że
w Nim zamieszkała cała pełnia Boskości
cieleśnie (Kol. 2.9). To jest najbardziej absolutne i niedwuznaczne
świadectwo mówiące o tym, że Chrystus posiada z natury wszystkie atrybuty
Boskości. Fakt Boskości Chrystusa pojawi się bardzo wyraźnie, gdy
przejdziemy do następnego rozważenia.
_______________________________________________________
Chrystus
jako Stwórca
Tuż za cytowanym tekstem,
mówiącym, że Chrystus, Słowo, jest Bogiem, czytamy, że
wszystkie rzeczy zostały stworzone przez Niego i bez Niego nie zostało
uczynione nic, co zostało uczynione (Jan 1.3). Żaden komentarz nie może
uczynić tego stwierdzenia jaśniejszym niż jest, zatem przechodzimy do Hebr.
1.1-4: Bóg... w tych ostatnich dniach
przemówił przez Swego Syna, którego wyznaczył dziedzicem wszystkich rzeczy,
przez którego także światy uczynił, który będąc jasnością Jego chwały i
wyraźnym obrazem Jego Osoby, podtrzymując wszystkie rzeczy przez Słowo Swej
mocy, kiedy Osobiście oczyścił nasze grzechy, zasiadł po prawicy Majestatu
na wysokościach; będąc tak bardzo lepszym od aniołów i przez dziedzictwo
otrzymując wspanialsze imię niż oni.
Jeszcze bardziej
jednoznaczne od tych, są słowa apostoła Pawła do Kolosan. Mówiąc o
Chrystusie jako Tym, przez którego mamy odkupienie, opisuje Go jako Tego,
który jest obrazem Boga
niewidzialnego, pierworodny wszelkiego stworzenia, gdyż przez Niego
wszystkie rzeczy zostały stworzone, które są na niebie i są na ziemi,
widzialne i niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy władze, czy moce;
wszystkie rzeczy były stworzone przez Niego i dla Niego, a On jest przed
wszystkimi rzeczami i przez Niego wszystkie rzeczy trwają (Kol.
1.15-17).
Ten cudowny tekst powinien
być uważnie studiowany i często rozważany. Nie pozostawia on ani jednej
rzeczy we wszechświecie, której Chrystus nie stworzyłby. Uczynił wszystko w
niebie i wszystko na ziemi; uczynił wszystko, co może być widziane i
wszystko, co nie może być widziane: trony i panowania, zwierzchności i moce
nieba, wszystko spoczywa na Nim w istnieniu. I tak jak jest przed wszystkimi
rzeczami, jako ich Stwórca, tak i przez Niego wszystkie rzeczy razem trwają
czy trzymają się razem. To jest równoznaczne z tym, co powiedziano w Hebr.
1.3, że podtrzymuje wszystkie rzeczy słowem Swej mocy. To przez słowo
niebiosa zostały utworzone i to samo słowo trzyma je w swoim miejscu i
zachowuje je od zniszczenia.
Nie możemy ominąć w związku
z tym Izaj. 40.25,26: Z kim więc mnie
porównacie, że mam mu być równy? Mówi Święty. Podnieście ku górze wasze oczy
i patrzcie: Kto to stworzył? Ten, który wyprowadza ich wojsko w pełnej
liczbie, na wszystkich woła po imieniu. Wobec takiego ogromu siły i potężnej
mocy nikogo nie brak. Czy też, jak żydowski przekład mówi bardziej
precyzyjnie: Od Tego, który jest
wielki w potędze i silny w mocy, nikt nie ucieknie. Ten Chrystus jest
Świętym, który przywołuje po imieniu zastępy nieba i utrzymuje je na swoich
miejscach, a jest to oczywiste z jeszcze innych części tego samego
rozdziału. To jest powiedziane o Nim:
Przygotujcie drogę Panu, uczyńcie prostą na pustyni drogę dla naszego Boga.
On jest Tym, który przychodzi z mocną ręką, mając Swoją nagrodę ze Sobą;
On jest Tym, który jak pasterz, karmi Swą trzodę, nosząc jagnięta na Swym
łonie.
Jeszcze jedno stwierdzenie
odnośnie Chrystusa jako Stwórcy musi nam wystarczyć. To jest świadectwo
samego Ojca. W pierwszym rozdziale Hebrajczyków czytamy, że Bóg przemówił do
nas przez Swego Syna; że powiedział o Nim:
Niech wszyscy aniołowie Boga oddadzą
Mu cześć, że o aniołach powiedział,
który czyni Swe anioły duchami a Swe
sługi płomieniami ognia, ale o Synie mówi:
Twój tron, o Boże, na wieki wieczne,
berłem sprawiedliwości jest berło Twego królestwa, i dalej Bóg mówi:
Ty, Panie, na początku położyłeś
fundamenty ziemi, a niebiosa są dziełem rąk Twoich (Hebr. 1.8-10). Tutaj
znajdujemy Ojca zwracającego się do Syna jako Boga, mówiąc do Niego, że Ty
położyłeś fundamenty ziemi; a niebiosa są dziełem rąk Twoich. Kiedy Ojciec
osobiście oddaje ten honor Synowi, kim jest człowiek, aby tego nie czynił?
Powyższym świadectwem
możemy zakończyć bezpośrednie dowodzenie tego, że Pomazaniec jest Bogiem i
Stwórcą wszechrzeczy. Jedna uwaga może być tu jednak konieczna. Niech nikt
nie wyobraża sobie, że powinniśmy wywyższać Chrystusa kosztem Ojca czy
ignorować Ojca. Tak być nie może, gdyż ich sprawy to jedno. Oddajemy cześć
Ojcu, oddając cześć Synowi. Jesteśmy świadomi słów Pawła, że
dla nas jest tylko jeden Bóg, Ojciec, z którego są wszystkie rzeczy i my
w Nim, i jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego są wszystkie rzeczy i my w
Nim (1Kor. 8.6), dokładnie tak jak już cytowaliśmy, że przez Niego Bóg
stworzył wszystkie światy. Wszystkie rzeczy wychodzą bezpośrednio od Boga,
Ojca, nawet Pomazaniec osobiście wyszedł i wystąpił od Ojca; ale upodobało
się Ojcu, by w Nim cała pełnia zamieszkała i by był bezpośrednim, dokładnym
Czynnikiem w każdym dziele stworzenia. Naszym celem w tym badaniu jest
ustanowienie właściwej pozycji równości Chrystusa z Ojcem, po to by Jego moc
do odkupienia mogła być lepiej doceniona.
_______________________________________________________
Czy Chrystus jest stworzoną
Istotą?
Przed przejściem do
niektórych praktycznych lekcji, jakie mogą być nauczone z tych prawd, musimy
zająć się kilkoma elementami opinii szczerze zachowywanej przez wielu,
którzy nie chcieliby w żaden sposób świadomie znieważać Chrystusa, ale
poprzez swe opinie, faktycznie zapierają się Jego Boskości. To pogląd, że
Chrystus jest istotą stworzoną, który przez dobrą wolę Boga został
wywyższony do Jego obecnej wzniosłej pozycji. Nikt, kto podtrzymuje ten
pogląd nie może mieć żadnej właściwej koncepcji wywyższonej pozycji
faktycznie zajmowanej przez Chrystusa.
Pogląd w tej kwestii jest
budowany na fałszywym zrozumieniu pojedynczego tekstu z Obj. 3.14.
A do anioła zboru w Laodycei mówi
Amen, wierny i prawdziwy Świadek, Początek stworzenia Bożego. Te słowa
nieprawidłowo się interpretuje, że Chrystus jakoby jest pierwszą istotą
stworzoną przez Boga; Boże dzieło stworzenia zaczęło się z Nim. Ale ten
tekst antagonizuje z tekstem twierdzącym, że Chrystus osobiście stworzył
wszystkie rzeczy. Mówiąc, że Bóg rozpoczął Swoje dzieło stwarzania od
stworzenia Chrystusa oznacza pozostawienie Chrystusa całkowicie poza dziełem
stwarzania.
Słowo tłumaczone jako
„początek” to „arche”, oznaczające także „głowa” „naczelny” czy „szef”. Ono
pojawia się w języku greckim jako określenie władcy: „archon” - władca, np.
arcybiskup czy archanioł. Przyjmując to ostatnie słowo „archanioła”, to
Chrystus jest archaniołem (zob. Judy 9.1; 1Tes. 4.16; Jan 5.28,29; Dan.
10.21). To nie oznacza, że Jezus jest pierwszym z aniołów, gdyż nie jest
aniołem, ale jest ponad nimi (Hebr. 1.4). Oznacza to, że jest przełożonym
albo księciem aniołów, tak samo jak arcybiskup jest przełożonym biskupów.
Chrystus jest przywódcą aniołów (zob. Obj. 19.11-14). On stworzył aniołów
(Kol. 1.16). Tak więc stwierdzenie, że jest początkiem czy głową stworzenia
Boga, oznacza, że stworzenie w Nim miało początek, że jak sam mówi, jest
Alfą i Omegą, początkiem i końcem, pierwszym i ostatnim (Obj. 21.6, 22.13).
Jest Źródłem z którego wszystkie rzeczy mają swe pochodzenie.
Nie powinniśmy także
wyobrażać sobie, że Chrystus jest stworzeniem, gdy Paweł nazywa Go
pierworodnym wszelkiego stworzenia
(Kol. 1.15), gdyż już następny tekst pokazuje Go jako Stwórcę, a nie
stworzenie. Gdyż przez Niego wszystkie
rzeczy powstały, te, które są na niebie i na ziemi, widzialne i
niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy zwierzchności, czy moce;
wszystkie rzeczy były stworzone przez Niego i dla Niego; a On jest przed
wszystkimi rzeczami i przez Niego wszystkie rzeczy istnieją. Zatem jeśli
stworzył wszystko, co zostało stworzone i istniał przed wszystkim co
stworzono, jest oczywiste, że sam nie jest pośród stworzonych rzeczy. Jest
ponad stworzeniem i nie jest jego częścią.
Pisma stwierdzają, że
Chrystus jest jednorodzonym Synem
Boga. Jest zrodzony a nie stworzony. A jak i kiedy został zrodzony - nie
jest naszą sprawą badać, a nasze umysły nie objęłyby tego, gdyby nam
powiedziano. Prorok Micheasz mówi nam, że wszystko co możemy wiedzieć o tym,
to słowa: Ale ty, Betlejem Efrata, mimo, że najmniejsze pośród tysięcy Judy,
jednak z ciebie wyjdzie dla mnie ten, który ma być władcą Izraela; którego
wyjścia od starożytności, od dni wieczności (Mich. 5.2). Był czas, kiedy
Chrystus wyszedł i przyszedł od Boga, z łona Ojca (Jan 8. 42, 1.18), ale ten
czas był tak odległy w dniach wieczności, że dla skończonego pojmowania jest
praktycznie bez początku.
Lecz istotne jest to, że
Chrystus jest zrodzonym Synem a nie stworzonym poddanym. Ma
przez dziedziczenie doskonalsze
Imię niż aniołowie (Hebr. 1.4, 3.6). A ponieważ jest Jednorodzonym Synem
Boga, jest z prawdziwej substancji i natury Boga, posiada przez urodzenie
wszystkie atrybuty Boga; gdyż Ojcu upodobało się, by Jego Syn był wyraźnym
odbiciem Jego Osoby, jasnością Jego chwały i napełniony całą pełnią Bóstwa.
Więc ma życie w Sobie. Posiada
nieśmiertelność jako własne prawo i może przekazać nieśmiertelność innym.
Życie jest wrodzone w Nim, więc nie może być zabrane od Niego; ale
odkładając je dobrowolnie, może odebrać je ponownie. Oto Jego słowa:
Dlatego Ojciec miłuje mnie, iż Ja
kładę życie swoje, aby je znowu wziąć. Żaden człowiek mi go nie zabiera, ale
kładę je z Siebie. Mam moc oddać je i mam moc wziąć je z powrotem. Taki
rozkaz otrzymałem od Mojego Ojca (Jan 10.17,18).
Jeśliby ktoś zadał pytanie:
Jak Chrystus mógł być nieśmiertelny i umrzeć, możemy tylko powiedzieć, że
nie wiemy. Nie mamy roszczeń, by obejmować nieskończoność. Nie możemy
zrozumieć jak Pomazaniec mógł być Bogiem na początku, dzieląc równą chwałę z
Ojcem, zanim powstał świat, i być jednocześnie dzieckiem zrodzonym w
Betlejem. Tajemnica ukrzyżowania i zmartwychwstania jest tylko tajemnicą
wcielenia. Nie możemy zrozumieć jak Chrystus mógł być Bogiem i wciąż być
człowiekiem dla naszej sprawy. Nie potrafimy zrozumieć jak mógł stworzyć
świat z niczego, ani jak mógł wzbudzać umarłych, ani tego, jak działa przez
Swego Ducha w naszych sercach; jednak wierzymy i znamy te sprawy. Powinno
być wystarczające dla nas, by akceptować jako prawdziwe te rzeczy, które Bóg
objawił, bez potykania się w sprawach, które umysł anioła nie może pojąć.
Więc rozkoszujmy się nieskończoną mocą i chwałą należącą do Pomazańca, a
ogłaszaną przez Pisma, bez zamartwiania naszych skończonych umysłów próżną
próbą wyjaśniania nieskończoności.
Przede wszystkim
rozstrzygającym czynnikiem jest to, że wiemy o Boskiej jedności Ojca i Syna
z faktu, że obaj mają tego samego Ducha. Paweł, po stwierdzeniu, że będąc w
ciele nie można podobać się Bogu, kontynuuje:
Ale wy nie jesteście w ciele, lecz w
Duchu, jeśli tylko Duch Boga mieszka w was. Zatem jeśli jakiś człowiek nie
ma Ducha Pomazańca, nie jest Jego (Rzym. 8.9). Tutaj odkrywamy, że Duch
Święty jest Duchem tak Boga, jak i Duchem Chrystusa. Jezus będąc z natury
prawdziwą esencją Boga, samoistniejącym, mającym życie w Sobie, jest On
słusznie nazwany Jahwe, samoistniejącym i tak jest ukazany w Jer. 23.6,
gdzie jest powiedziane, że jest sprawiedliwą Gałęzią, która wykona sąd i
sprawiedliwość na ziemi, i będzie znany z imienia Jehovah–Tsidekenu - PAN,
NASZA SPRAWIEDLIWOŚĆ.
Niech nikt zatem, kto czci
Chrystusa, nie oddaje Mu mniejszej czci niż Ojcu, gdyż to znieważyłoby Ojca
tak samo; ale niech wszyscy, łącznie z aniołami w niebie, oddają cześć
Synowi, bez obawy, że czczą i służą stworzeniu zamiast Stwórcy.
A teraz, gdy sprawa
Boskości Chrystusa jest świeża w naszych umysłach, przerwijmy to studium, by
rozważyć cudowną historię Jego upokorzenia.
_______________________________________________________
Bóg objawiony w ciele
A Słowo ciałem się stało i zamieszkało pośród nas
(Jan 1.14)
Żadne inne słowa nie mogą
prościej pokazać, że Pomazaniec był tak Bogiem, jak i człowiekiem.
Pierwotnie był tylko Bogiem; później przyjął na Siebie ludzką naturę i
przeszedł pośród ludzi tylko jako zwykły śmiertelnik, za wyjątkiem tych
chwil, kiedy jego Boskość przebłyskiwała, jak w przypadku oczyszczenia
świątyni, czy gdy Jego płomienne słowa prostej prawdy zmuszały nawet Jego
wrogów, by wyznać, że nikt nie mówił
jak ten człowiek mówi (Jan 7.46).
Upokorzenie, jakie Chrystus
dobrowolnie przyjął na Siebie, jest najlepiej wyrażone przez Pawła w liście
do Filipian: Miejcie taki umysł, jaki
był także w Chrystusie Jezusie, który będąc pierwotnie w postaci Boga, nie
uznał, by trzymać się mocno tego, by być równym Bogu (to jest trzymać
się kurczowo), ale opróżnił Siebie,
przyjmując postać sługi, stając się na podobieństwo ludzi: i będąc w
postępowaniu człowiekiem, upokorzył Się, stając się posłusznym aż do
śmierci, i to do śmierci krzyża (Filip. 2.5-8, Revised Version).
Powyższe stwierdzenie czyni
ten tekst bardziej jasnym niż czytany w powszechnej wersji. Chodzi o to, że
chociaż Chrystus był w postaci Boga, będąc
jasnością Jego chwały, wyraźnym obrazem Jego Osoby (Hebr. 1.3),
mając wszystkie atrybuty Boga, będąc Władcą wszechświata, i Tym, któremu
całe Niebo z rozkoszą oddawało cześć, nie pragnął żadnej z tych rzeczy tak
długo jak ludzie byli zgubieni i bez wzmocnienia. Nie mógł cieszyć się Swą
chwałą, gdy człowiek był wyrzutkiem, bez nadziei. Więc opróżnił się, odarł
się z wszystkich Swych Bogactw i Swej chwały, przyjmując na Siebie naturę
człowieka, po to, aby mógł odkupić innych. I tak możemy się pojednać
jednością Chrystusa z Ojcem, stwierdzeniem:
Mój Ojciec jest większy niż Ja.
Jest niemożliwością dla
nas, aby zrozumieć jak Chrystus mógł jako Bóg, upokorzyć się do śmierci na
krzyżu i jest to gorzej niż nieużyteczne dla nas, aby o tym spekulować.
Wszystko co możemy zrobić to zaakceptować fakty tak jak są przedstawione w
Biblii. Jeśli czytelnik uzna za trudne, by zharmonizować pewne stwierdzenia
w Biblii odnośnie natury Chrystusa, niech pamięta, że byłoby niemożliwe, by
wyrazić to w terminach, które skończony umysł mógłby objąć w pełni. Tak jak
wszczepienie pogan w grono Izraela jest sprzeczne naturze, tak i Boska
egzystencja jest paradoksem dla ludzkiego zrozumienia.
Inne teksty, które będziemy
cytować doprowadzą nas bliżej do faktu człowieczeństwa Pomazańca i co to dla
nas oznacza. Już czytaliśmy, że Słowo
stało się ciałem. A teraz przeczytamy, co Paweł mówi odnośnie natury
ciała: Gdyż w tym, czego prawo nie
mogło uczynić, w czym było słabe przez ciało,
Bóg zesłał swego własnego Syna na
podobieństwo grzesznego ciała, i z powodu grzechu, potępił grzech w ciele;
aby sprawiedliwość prawa mogła być wypełniona w nas, którzy chodzimy nie
według ciała, ale według Ducha (Rzym. 8.3-4).
Wystarczy tylko trochę
pomyśleć, aby zrozumieć, że jeśli Chrystus przyjął na Siebie podobieństwo
człowieka, po to, by mógł go odkupić, to musiał być uczyniony grzesznym
człowiekiem. Śmierć nie mogła mieć mocy nad bezgrzesznym człowiekiem, takim
jak Adam w Edenie; nie mogła tez mieć żadnej mocy nad Chrystusem, gdyby Pan
nie położył na Nim nieprawości nas wszystkich. Co więcej, fakt, że Chrystus
przyjął na Siebie ciało, nie bezgrzesznej istoty, ale grzesznego człowieka,
czyli takie ciało, które miało wszelkie słabości i grzeszne skłonności
którym upadła ludzka natura jest poddana, jest pokazany wyraźnie w
stwierdzeniu, że został uczyniony z
nasienia Dawida według ciała. Dawid miał wszystkie namiętności ludzkiej
natury. Mówi o sobie: Oto zostałem
stworzony w nieprawości, w grzechu poczęła mnie moja matka (Ps. 51.5).
Następujący cytat w księdze
Hebrajczyków jest bardzo jasny w tej kwestii:
Bo przecież nie przyjął na siebie natury aniołów; ale
przyjął na siebie nasienie Abrahama. [Gdyż nie z aniołów wziął, ale wziął z
nasienia Abrahama. Revised Version]. Dlatego musiał we wszystkim upodobnić
się do braci, aby mógł stać się miłosiernym i wiernym arcykapłanem w
sprawach dotyczących Boga, by dokonać pojednania za grzechy ludu. A ponieważ
sam cierpiał, będąc kuszonym jest zdolny wesprzeć tych, którzy są kuszeni
(Hebr. 2.16-18).
Jeśli we wszystkim został
uczyniony podobnie do Swych braci, zatem musiał cierpieć wszystkie słabości
i być poddany wszystkim pokusom swych braci. Dwa kolejne teksty, które
pokazują tą kwestię bardzo przekonywująco, będą wystarczającym dowodem w tej
sprawie. Najpierw cytujemy 2Kor. 5.21:
Gdyż On (Bóg) uczynił Go (Chrystusa), by był grzechem
dla nas, ten, który nie znał grzechu; abyśmy mogli być uczynieni
sprawiedliwością Boga w Nim.
To jest znacznie mocniejsze
stwierdzenie od uczynienia na
podobieństwo grzesznego ciała. On został uczyniony grzechem. Tutaj jest
podobna tajemnica jak ta, że Syn Boga umarł. Niesplamiony Baranek Boga, nie
znający grzechu, został uczyniony grzechem. Bezgrzeszny, a jednak policzony
tylko jako grzesznik, przyjął na siebie grzeszną naturę. On musiał być
uczyniony grzechem, abyśmy my mogli być uczynieni sprawiedliwością. Dlatego
Paweł mówi do Galacjan, że Bóg zesłał
Syna Swego, uczynionego z kobiety, będącego pod prawem, by odkupić tych,
którzy byli pod prawem, abyśmy mogli przyjąć adopcję synów (Gal. 4.4,5).
Ponieważ sam cierpiał będąc kuszonym, zdolny jest
wspomagać tych, którzy są kuszeni. Gdyż nie mamy arcykapłana, który nie może
być dotknięty uczuciem naszych niemocy, ale był we wszystkich kwestiach
kuszony podobnie jak i my, ale bez grzechu. Przyjdźmy zatem odważnie do
tronu łaski, abyśmy mogli otrzymać miłosierdzie i znaleźć łaskę do pomocy w
czasie potrzeby
(Hebr. 2.18, 4.15,16).
Jeszcze jedna kwestia, a
nauczymy się całej lekcji, jakiej powinniśmy się nauczyć z faktu, że
Słowo zostało uczynione ciałem i
zamieszkało między nami. Jak to było, że Chrystus mógł być
tak dotknięty niemocą (Hebr. 5.2), a wciąż nie znać grzechu?
Niektórzy mogą pomyśleć, czytając dotąd, że deprecjonujemy charakter Jezusa,
sprowadzając Go do poziomu grzesznego człowieka. Przeciwnie, wywyższamy po
prostu Boską moc naszego błogosławionego Zbawiciela, który Sam dobrowolnie
zstąpił do poziomu grzesznego człowieka, po to, aby mógł wywyższyć człowieka
do swej własnej, niesplamionej czystości, którą zachował w najbardziej
przeciwnych okolicznościach. Jego człowieczeństwo tylko okrywało Jego Boską
naturę, przez którą nierozłącznie był powiązany z niewidzialnym Bogiem i był
bardziej niż zdolny do udanego opierania się słabościom ciała. W Jego całym
życiu była walka. Ciało, pobudzane przez wroga wszelkiej sprawiedliwości, ma
skłonność do grzechu, jednak Jego Boska natura nigdy nawet na chwilę nie
uchwyciła się złego pragnienia, a Jego Boska moc ani na moment nie wykazała
jakiejkolwiek chwiejności. Cierpiąc w ciele wszystko co tylko człowiek jest
w stanie wycierpieć, wrócił do tronu Ojca tak niesplamiony jak wtedy, gdy
opuścił dwór chwały. Gdy leżał w grobie, pod mocą śmierci, było niemożliwym,
by był w niej trzymany, gdyż nie znał
grzechu.
Lecz ktoś może powiedzieć:
„Nie widzę żadnej pociechy w tym dla mnie. Z pewnością mam przykład, ale nie
mogę za nim podążać, gdyż nie mam takiej mocy jaką miał Pomazaniec. Był
Bogiem nawet tu na ziemi; Ja jestem tylko człowiekiem.” Tak, ale możesz mieć
tą samą moc, którą miał On, jeśli tylko jej chcesz. On był
dotknięty niemocą, ale nie popełnił grzechu, gdyż Boska moc stale
mieszkała w Nim. Posłuchajmy teraz natchnionych słów apostoła Pawła, i
nauczmy się, jaki przywilej jest dla nas dostępny:
Dlatego zginam moje kolana przed Ojcem naszego Pana
Jezusa Pomazańca, od którego cała rodzina w niebie i na ziemi jest nazwana,
że udzielił wam, zgodnie z bogactwami Swej chwały, byście zostali wzmocnieni
mocą Jego Ducha w wewnętrznym człowieku; aby Chrystus mógł zamieszkać w
waszych sercach przez wiarę; zatem wkorzenieni i ugruntowani w miłości,
możecie być zdolni pojąć ze wszystkimi świętymi, co jest szerokością,
długością, głębią i wyżyną, abyście poznali miłość Pomazańca, która
przewyższa wszelką wiedzę, abyście
mogli być napełnieni całą pełnią Boga
(Efez.
3.14-19).
Kto może prosić o więcej?
Chrystus, w którym zamieszkała cała pełnia Bóstwa cieleśnie, może zamieszkać
w naszych sercach, tak, byśmy my mogli być wypełnieni całą pełnią Boga. Cóż
za cudowna obietnica! On jest dotknięty uczuciem naszej niemocy. To znaczy,
cierpiąc wszystko, co te grzeszne ciało dziedziczy, wie wszystko o tym, tak
blisko identyfikując się ze Swymi dziećmi, że cokolwiek napiera na nie,
czyni również podobne wrażenie na Nim i wie jak wiele Boskiej mocy jest
potrzebne, by się temu oprzeć; a jeśli tylko szczerze pragniemy zaprzeć się
niepobożnym i światowym
pożądliwościom, jest zdolny i chętny dać nam moc,
obficie przekraczającą wszystko to, o
co prosimy, lub o czym myślimy. Cała moc jaka mieszkała w Chrystusie
przez naturę, może mieszkać w nas przez łaskę, gdyż On chętnie jej nam
udziela.
Zatem niech znużone,
chwiejne, udręczone grzechem dusze mają odwagę. Niech
przyjdą odważnie do tronu łaski, gdzie mają pewność znalezienia
łaski do pomocy w czasie potrzeby, ponieważ ta potrzeba jest odczuwana przez
naszego Zbawiciela w czasie rzeczywistej potrzeby. On jest
dotknięty uczuciem naszej niemocy. Gdyby to było jasne, że On
cierpiał 1800 lat temu, moglibyśmy się bać, że zapomniał trochę z tej
niemocy, lecz nie, prawdziwa pokusa uciskająca ciebie, dotyka i Jego. Jego
rany są zawsze świeże i zawsze żyje, by wstawiać się za tobą.
Cóż za cudowne możliwości
są dla Chrystianina! Do jakich wyżyn świętości może wznieść się! Bez względu
na moc ataków szatana, bez względu na słabości ciała, Chrystianin może
schronić się w cieniu Wszechmocnego i zostać napełnionym pełnią Bożej mocy.
Ktoś silniejszy niż szatan może mieszkać w jego sercu stale; a wtedy,
patrząc na ataki szatana jak gdyby z silnej fortecy, może powiedzieć:
Mogę uczynić wszystko przez Pomazańca, który mnie wzmacnia!
_______________________________________________________
Ważne lekcje praktyczne
To, że mamy patrzeć na
Chrystusa jako na Boga i Stwórcę, to nie tylko piękna teoria lub zwyczajny
dogmat wiary. Każda nauka Biblii jest dla naszej praktycznej korzyści i
powinna być studiowana w tym celu. Popatrzmy najpierw jaki związek ta nauka
zachowuje względem centralnego przykazania prawa Boga. W Gen. 1.1-3
znajdujemy te słowa kończące zapis stworzenia:
Tak zostały ukończone niebo i ziemia
oraz cały ich zastęp. I ukończył Bóg w siódmym dniu dzieło swoje, które
uczynił, i odpoczął dnia siódmego od wszelkiego dzieła, które uczynił. I
pobłogosławił Bóg dzień siódmy, i poświęcił go, bo w nim odpoczął od
wszelkiego dzieła swego, które Bóg dokonał w stworzeniu. Żydowski
przekład oddaje ten tekst bardziej dosłownie:
Tak zostały skończone niebiosa i ziemia i całe ich zastępy. A Bóg
skończył dnia siódmego Swe dzieło, które dokonał... To samo znajdujemy w
czwartym przykazaniu Ex. 20.8-11. Odkrywamy tu, co jest najbardziej
naturalne, że ta sama Istota, która stwarzała, również odpoczęła. Ten, który
pracował sześć dni w stworzeniu ziemi, odpoczął dnia siódmego, błogosławił i
poświęcił go. Ale właśnie się nauczyliśmy, że Bóg Ojciec stworzył światy
przez Swego Syna, Jezusa Chrystusa, że Chrystus stworzył wszystko, co ma
egzystencję. Zatem nieuniknioną konkluzją jest, że Chrystus spoczął tego
pierwszego siódmego dnia, na koniec sześciu dni stwarzania, że błogosławił
go i poświęcił. Tak więc siódmy dzień – Sabat - jest w największym stopniu
dniem Pana. Kiedy Jezus powiedział do utyskujących Faryzeuszy:
Tak więc Syn Człowieczy jest i Panem
Szabatu (Mat. 12.8), zadeklarował swe panowanie nad tym samym dniem,
który oni tak skrupulatnie zachowywali co do formy; a uczynił to w słowach
pokazujących, że uważa to za znak Swego autorytetu, tak jak zademonstrował
fakt, że był większy od świątyni. Tak siódmy dzień jest Bosko naznaczonym
pomnikiem stworzenia. Jest najbardziej honorowanym z wszystkich dni, odkąd
jego szczególną misją jest dawać do umysłu twórczą moc Boga, będącą dla
człowieka dowodem Jego Boskości. Więc kiedy Pomazaniec powiedział, że Syn
Człowieczy jest Panem nawet i Szabatu, stwierdził wielką rzecz - nic innego
jak to, że jest Stwórcą, którego Boskość w tym dniu stoi jako pamiątka.
Cóż zatem powiemy, na
sugestię często czynioną, że Chrystus zmienił dzień Sabatu z dnia
upamiętniającego całkowite stworzenie na nie mający tak wielkiego znaczenia?
Po prostu, że dla Pomazańca zmienić czy znieść Sabat oznaczałoby zniszczyć
to, co przywołuje do umysłu Jego Boskość. Gdyby Chrystus zniósł Sabat,
podkopałby wtedy dzieło Swych własnych rąk i działałby przeciwko Sobie; a
królestwo podzielone nie może się ostać. Lecz Chrystus nie może zaprzeczyć
Sobie, zatem nie może zmienić jednej joty tego, co osobiście wyznaczył, co,
świadcząc o Jego Boskości, pokazuje, że jest wart zaszczytu ponad wszystkie
bóstwa pogan. To byłoby tak niemożliwe dla Chrystusa, by zmienić Sabat, jak
zmienić fakt, że stworzył wszystkie rzeczy w sześć dni i odpoczął siódmego.
Co więcej, często
powtarzane deklaracje, że Pan jest Stwórcą, są zamierzone jako źródło mocy.
Zauważ, jak stworzenie i odkupienie są związane w pierwszym rozdziale
Kolosan. Aby pełniej to pojąć, przeczytamy wiersze 9-19:
Dlatego i my od tego dnia, kiedy to usłyszeliśmy, nie
przestajemy się za was modlić i prosić, abyście doszli do pełnego poznania
woli jego we wszelkiej mądrości i duchowym zrozumieniu, Abyście postępowali
w sposób godny Pana ku zupełnemu jego upodobaniu, wydając owoc w każdym
dobrym uczynku i wzrastając w poznaniu Boga, Utwierdzeni wszelką mocą według
potęgi chwały jego ku wszelkiej cierpliwości i wytrwałości z radością.
Dziękując Ojcu, który was zdolnymi uczynił do uczestniczenia w dziedzictwie
świętych w światłości, Który nas wyrwał z mocy ciemności i przeniósł do
Królestwa Syna swego umiłowanego, W którym mamy odkupienie, odpuszczenie
grzechów, On jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wszelkiego
stworzenia, Ponieważ w nim zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i
na ziemi, rzeczy widzialne i niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy
nadziemskie władze, czy zwierzchności; wszystko przez niego i dla niego
zostało stworzone. On też jest przed wszystkimi rzeczami i wszystko na nim
jest ugruntowane. On też jest Głową Ciała, Społeczności, On jest początkiem,
Pierworodnym z umarłych, aby we wszystkich rzeczach mógł być najważniejszy.
Gdyż upodobało się Ojcu, by w Nim zamieszkała cała pełnia.
To nie przypadek, że
cudowna deklaracja odnośnie Chrystusa jako Stwórcy, jest powiązana ze
stwierdzeniem, iż w Nim mamy odkupienie. Nie; gdy apostoł objawia swe
pragnienie abyśmy byli utwierdzeni
wszelką mocą według potęgi chwały jego, daje nam poznać jak chwalebna
jest to moc. Kiedy mówi nam o uwolnieniu z mocy ciemności, daje nam trochę
wiedzy o mocy Wyzwoliciela. To dla naszej pociechy mówi się nam, że głową
społeczności jest Stwórca wszystkich rzeczy. Mówi nam się, że podtrzymuje
wszystkie rzeczy słowem Swej mocy (Hebr. 1.3), po to byśmy mogli odpocząć w
pewności, że „Ręka, która dźwiga całą naturę, będzie strzec także Jego
dzieci.”
Zauważ związek z Izaj.
40.26. Rozdział przedstawia cudowną mądrość i moc Chrystusa, w nazywaniu
wszystkich zastępów nieba po imionach, w trzymaniu ich wszystkich na swoich
miejscach, przez wielkość Jego mocy i siłę Jego potęgi, a potem pyta:
Czemu więc mówisz, Jakubie, i
powiadasz Izraelu: Zakryta jest moja droga przed Panem, a moja sprawa do
mojego Boga nie dochodzi? Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś? Bogiem wiecznym
jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona
jest jego mądrość. Przeciwnie.
Zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości. Jego moc, jest
faktycznie zdolnością do stworzenia wszystkiego z niczego; zatem może czynić
cuda przez tych, którzy nie mają mocy. Może wyprowadzić moc z naszej
słabości. Zatem z pewnością wszystko, co służy zachowaniu przed umysłem
twórczej mocy Chrystusa, musi mieć tendencję do odnowienia naszej duchowej
mocy i odwagi.
I to jest właśnie cel
Sabatu. Czytaj Psalm 92, zatytułowany Psalm na dzień Sabatu. Pierwsze cztery
wiersze brzmią:
Dobrze jest dziękować Panu I opiewać imię twe, o
Najwyższy, Obwieszczać z rana łaskę twoją, A w nocy wierność twoją, Na lutni
o dziesięciu strunach I na harfie przy dźwięku cytry. Bo rozweseliłeś mnie,
Panie, czynami twymi, Raduję się z dzieł rąk twoich.
Co to ma wspólnego z
Sabatem? Właśnie to: Sabat jest pamiątką stworzenia. Pan mówi:
Co więcej, dałem im także Moje
Szabaty, aby były znakiem pomiędzy mną a nimi, aby mogli wiedzieć, że Ja
jestem Pan, który ich uświęca (Ezech. 20.12). Psalmista zachowywał Sabat
jako wyznaczony przez Boga do zachowywania - medytując nad stworzeniem i
cudowną mocą dobroci Boga objawionej w nim. A potem, myśląc o tym,
uświadomił sobie, że Bóg, który ubiera lilie w chwałę przekraczającą tę
Salomona, troszczy się dalece bardziej o Swe inteligentne stworzenia; a gdy
spogląda na niebo, pokazujące moc i chwałę Boga i uświadamia sobie, że były
stworzone z niczego, przyszła do niego zachęcająca myśl, że ta sama moc
będzie działać w nim dla uwolnienia go z ludzkiej niemocy. Był zatem
zadowolony i tryumfował w dziele rąk Bożych. Poznanie mocy Boga, które
przyszło do niego przez rozmyślanie o stworzeniu, napełniło go odwagą, gdy
uświadomił sobie, że ta sama moc była do jego dyspozycji i chwytając się tej
mocy wiarą, zdobył dzięki temu zwycięstwo. I to jest planem co do Szabatu;
doprowadzić człowieka do zbawiającej wiedzy o Bogu.
Argument, zwięźle
przedstawiony jest taki:
1. Wiara w Boga rodzi się
przez poznanie Jego mocy; nieufność wobec Niego wynika z ignorancji o Jego
wykonywaniu obietnic, nasza wiara w Niego musi być proporcjonalna do naszej
realnej wiedzy o Jego mocy.
2. Inteligentna
kontemplacja Bożego stworzenia daje nam prawdziwą koncepcję Jego mocy; gdyż
Jego wieczna moc i Bóstwo są rozumiane przez rzeczy, które stworzył (Rzym.
1.20).
3. To wiara daje zwycięstwo
(1Jana 5.4), zatem, skoro wiara pochodzi przez poznanie mocy Boga, z Jego
słowa i z rzeczy, które uczynił, zyskujemy zwycięstwo czy tryumfujemy przez
dzieła Jego rąk. Sabat zatem, który jest pamiątką stworzenia, jeśli jest
właściwie zachowywany, jest źródłem największego wzmocnienia Chrześcijanina
w walce.
To jest waga Ezech. 20.12:
Co więcej, dałem im Moje Szabaty, aby
były znakiem między Mną a nimi, aby mogli wiedzieć, że Ja Jestem Pan, który
ich uświęca. To jest, wiedząc, że nasze uświęcenie jest wolą Boga (1Tes.
4.3, 5.23,24) uczymy się, poprzez czynnik Sabatu, właściwie zachowywanego,
jaka jest moc wywierana dla naszego uświęcenia. Ta sama moc użyta do
stworzenia światów jest używana do uświęcenia tych, którzy poddają się woli
Boga. Z pewnością ta myśl, kiedy jest w pełni pojęta, musi przynieść radość
i pociechę w Bogu żarliwej duszy. W świetle tego, możemy docenić siłę Izaj.
58.13,14: Jeżeli powstrzymasz swoją
nogę od bezczeszczenia Szabatu, aby czynić co ci miłe w Moim świętym dniu, i
nazwiesz Szabat rozkoszą, świętość Pana czcigodnym, i uszanujesz go, nie
czyniąc swych własnych spraw, nie znajdując swej własnej przyjemności, ani
nie wypowiadając swych własnych słów, wtedy będziesz rozkoszował się w Panu;
a Ja wyniosę cię na wyżyny ziemi, nakarmię cię dziedzictwem Jakuba twego
ojca, gdyż usta Pana to wypowiedziały. Tak jest, jeśli Szabat jest
zachowywany zgodnie z planem Boga, jako pamiątka Jego kreatywnej mocy, gdy
sprowadza do umysłu Boską moc używaną dla zbawienia Jego ludu, dusza,
tryumfująca w dziele Jego rąk, musi się rozkoszować w Panu. I tak, Szabat
jest wspaniałym narzędziem do wzmacniania wiary, która wywyższa duszę do
wyżyn tronu Boga, by zachowywać społeczność z Nim. By zebrać kwestię w kilku
słowach, wieczna potęga Bóstwa Pana, jest objawiona w stworzeniu (Rzym.
1.20). To zdolność do stwarzania jest miernikiem mocy Boga. Lecz Radosna
Nowina jest mocą Boga ku zbawieniu (Rzym. 1.16). Zatem Radosna Nowina po
prostu objawia nam moc użytą do wprowadzenia światów w istnienie, a teraz
używaną do zbawienia ludzi. To jest ta sama moc w każdym z przypadków. W
świetle tej wielkiej prawdy, nie ma miejsca na spór czy odkupienie jest
większe od stworzenia, dlatego, że odkupienie jest stworzeniem (zobacz 2Kor.
5.17; Efez. 4.24). Potęga odkupienia jest potęgą stworzenia: moc Boga ku
zbawieniu, jest mocą, która może zabrać ludzką nicość i uczynić to, co przez
wieczne wieki będzie wielbić chwałę łaski Boga.
Zatem i ci, którzy cierpią według woli Boga, niech powierzą zachowanie
swych dusz w czynieniu dobra, Jemu, wiernemu Stwórcy.
_______________________________________________________
Chrystus Prawodawcą
Gdyż Jahwe jest naszym Sędzią, Jahwe jest naszym
Prawodawcą, Jahwe jest naszym Królem, On nas zbawi
(Izaj. 33.22).
Rozważamy teraz Chrystusa w
innym charakterze, ale wcale nie jest on inny. Wynika on z natury Jego
pozycji jako Stwórcy, Tego, który stwarzając musi z pewnością mieć autorytet
do przewodzenia i kontrolowania. Czytamy w Janie 5.22,23, słowa Chrystusa,
że Ojciec nie sądzi żadnego człowieka,
ale powierzył wszelki sąd Synowi; aby wszyscy ludzie oddali cześć Synowi
dokładnie tak, jak oddają cześć Ojcu. Tak jak Chrystus jest objawieniem
Ojca, tak jest i objawieniem Ojca w daniu i wykonywaniu prawa. Kilka tekstów
Pism wystarczająco to wykaże.
W Księdze Liczb 21. 4-6
mamy częściowy zapis wydarzenia, jakie miało miejsce gdy dzieci Izraela były
na pustyni. Przeczytajmy to: I
podróżowali od góry Hor obok Morza Czerwonego, by obejść ziemię Edom: a
dusza ludu była zniechęcona z powodu drogi. I lud mówił przeciwko Bogu i
przeciwko Mojżeszowi, Dlaczego wyprowadziliście nas z Egiptu, by umrzeć na
pustyni? Przecież nie ma chleba ani wody i naszej duszy obrzydł ten pokarm.
A Jahwe zesłał ogniste węże pomiędzy ludzi i kąsały lud: a wiele z ludu
Izraela poginęło. Lud mówił przeciwko Bogu i przeciwko Mojżeszowi,
stwierdzając: Dlaczego nas poprowadziliście na pustynię? Winę znaleźli u
swego Przywódcy. Dlatego zostali zniszczeni przez węże. A teraz przeczytajmy
słowa apostoła Pawła odnoszące się do tego samego wydarzenia:
Ani nie kuśmy Pomazańca, jak niektórzy z nich kusili i
zostali zniszczeni przez węże
(1Kor. 10.9).
Co
to dowodzi? Przywódcą, przeciwko któremu szemrali był Chrystus. Dalszy dowód
daje fakt, że kiedy Mojżesz dzielił swój los z Izraelem, odmawiając
przywileju bycia nazwanym synem córki Faraona, ocenił hańbę Chrystusa jako
cenniejszą od skarbów Egiptu (Hebr. 11.26). Czytajmy także 1Kor. 10.4, gdzie
Paweł mówi, że ojcowie wszyscy pili z
tego samego duchowego napoju; gdyż pili z duchowej Skały, która im
towarzyszyła, a tą Skałą był Chrystus. Tak więc, Jezus Chrystus był
Wyprowadzającym Izraela z Egiptu.
Trzeci rozdział
Hebrajczyków czyni oczywistym ten sam fakt. Tu mówi się nam, by rozważyć
Apostoła i Arcykapłana naszego wyznania, Chrystusa Jezusa, który był wierny
w całym Swym domu, nie jako sługa, ale jako Syn nad Swym własnym domem
(wiersze 1-6). Mamy tedy powiedziane, że my jesteśmy Jego domem, jeśli tylko
zachowujemy mocno nasze zaufanie aż do końca. Kiedy tylko jesteśmy
napominani przez Ducha Świętego, by słuchać Jego głosu, nie zatwardzajmy
naszych serc, jak czynili to ojcowie na pustyni.
Gdyż jesteśmy uczynieni uczestnikami
Chrystusa, jeśli zachowamy nasze zaufanie mocnym od początku do końca, Dziś
jeśli głos jego (Chrystusa) usłyszycie, Nie zatwardzajcie serc waszych, jak podczas buntu. Gdyż ci,
którzy słuchali, zbuntowali się; czyż nie ci wszyscy, którzy wyszli z Egiptu
z Mojżeszem? Na kogo był zagniewany przez czterdzieści lat? Czyż nie na
tych, którzy zgrzeszyli, a których ciała legły na pustyni? (wiersze
14-17). Tutaj znowu Chrystus jest ukazany jako przywódca i lider Izraela w
ich czterdziestoletniej podróży na pustyni.
Ta sama kwestia jest
pokazana w Joz. 5.13-15, gdzie nam się mówi, że człowiek którego Jozue
ujrzał przy Jerycho, z mieczem wyciągniętym w dłoni, w odpowiedzi na pytanie
Jozuego: Jesteś z nami czy z naszymi
przeciwnikami, odpowiedział: Nie,
jestem wodzem zastępów Jahwe i teraz przyszedłem. Faktycznie, nikt nie
będzie kwestionował, że Pomazaniec był prawdziwym Przywódcą Izraela,
aczkolwiek niewidzialnym. Mojżesz, widzialny lider Izraela,
Zadrżał, widząc Tego, który jest niewidzialny. To Chrystus nakazał
Mojżeszowi iść, by uwolnić Swój lud. Czytajmy Ex. 20.1-3:
A Bóg mówił wszystkie te słowa i rzekł, Jestem Pan, Bóg
twój, który cię wyprowadził z ziemi Egiptu, z domu niewoli. Nie będziesz
miał innych Bogów obok mnie.
Kto wypowiedział te słowa? Ten, który wyprowadził ich z Egiptu. Kto był
Wyprowadzającym Izraela z Egiptu? To Chrystus. Więc kto wypowiadał prawo z
góry Synaj? To był Chrystus, jasność chwały Ojca i wyraźny obraz Jego Osoby,
będąc objawieniem Boga człowiekowi. To był Stwórca wszystkich rzeczy i Ten,
któremu przekazano wszelki sąd.
Ten pogląd może być
wykazany w inny sposób. Kiedy Pan przychodzi, będzie to z okrzykiem (1Tes.
4.16), który przeszyje groby i pobudzi martwych (Jan 5.28,29).
Jahwe grzmi z wysokości i ze swojej
świętej siedziby wydaje swój głos; potężnie grzmi ze swej siedziby, Potężnie
wydaje okrzyk, gdy tłoczą grona, przeciwko wszystkim mieszkańcom ziemi.
Wrzawa dochodzi aż do krańców ziemi, gdyż Jahwe ma bój z narodami, Sądzi się
z wszelkim ciałem; Nieprawych wyda pod miecz, mówi Jahwe (Jer.
25.30,31). Porównując to z Obj. 19.11-21, kiedy to Chrystus jako Przywódca
armii niebios, Słowo Boga, Król królów, Pan panów, wychodzi aby tłoczyć
tłocznię srogości i gniewu Wszechmocnego Boga, niszcząc wszystkich złych,
odkrywamy, że to jest Chrystus który wydaje głos ze Swego mieszkania
przeciwko wszystkim mieszkańcom ziemi, kiedy ma spór z narodami. Joel dodaje
kolejną uwagę, gdy mówi: Jahwe grzmi z
Syjonu i podnosi Swój głos z Jerozolimy, wstrząsa niebem i ziemią (Joel
3.16).
Z tych myśli, a jeszcze
inne mogą być dodane, uczymy się, w związku z przyjściem Pana, by uwolnić
Swój lud, że mówi głosem wstrząsającym ziemią i niebem:
ziemia chwieje się tam i z powrotem jak pijana i kołysze się jak wiejska
chata (Izaj 24.20), a niebiosa
przeminą z wielkim trzaskiem (2Piotra 3.10).
Teraz czytajmy Hebr.
12.25,26:
Baczcie, byście nie odtrącili tego, który mówi, jeśli
bowiem tamci, odtrąciwszy tego, który na ziemi przemawiał, nie uszli kary,
to tym bardziej my, jeżeli się odwrócimy od tego, który przemawia z nieba.
Ten, którego głos wtenczas wstrząsnął ziemią, zapowiedział teraz, mówiąc:
Jeszcze raz wstrząsnę nie tylko ziemią, ale i niebem.
Czas, gdy Głos
przemawiający wstrząsnął ziemią, był, gdy prawo wypowiedziano z Synaju (Ex.
19.18-20; Hebr. 12.18-20), wydarzenie w swej grozie nie mające porównania i
nigdy nie będzie miało, aż Pan przyjdzie z wszystkimi aniołami nieba, by
zbawić Swój lud. Lecz zauważ: Ten sam wstrząsający ziemią, będzie w
nadchodzącym czasie wstrząsał nie tylko ziemią, ale i niebem; widzimy, że to
głos Chrystusa zabrzmi z taką głośnością, że wstrząśnie niebem i ziemią, gdy
będzie mieć wojnę z narodami. Zatem jest wykazane, że to głos Chrystusa był
słyszany z Synaju, gdy ogłaszał dziesięć przykazań. Zatem nie ma bardziej
naturalnej konkluzji tego, co się nauczyliśmy o Pomazańcu jako Stwórcy i
Stworzycielu Sabatu.
W rzeczy samej, fakt, że
Chrystus jest częścią Bóstwa, posiadającym wszystkie atrybuty Bóstwa, równym
Ojcu we wszystkich aspektach, Stwórca i Prawodawca, jest jedyną siłą w
pojednaniu. To jedynie czyni odkupienie możliwym. Chrystus umarł
aby mógł nas doprowadzić do Boga
(1Piotra 3.18), ale gdyby w jednej
drobnostce brakowało Mu czegoś do równi z Bogiem, nie mógłby nas doprowadzić
do Niego. Boskość oznacza posiadanie atrybutów Bóstwa. Gdyby Chrystus
nie był Boski, wtedy mielibyśmy jedynie ludzką ofiarę. Nie ma znaczenia to,
że gdyby Chrystus był nawet najwyższą stworzoną inteligencją we
wszechświecie; byłby tylko poddanym, zmuszonym do podległości prawu, bez
zdolności czynienia czegoś więcej niż Jego własny obowiązek. Nie miałby
sprawiedliwości, by udzielić ją innym. Jest nieskończony dystans pomiędzy
najwyższym aniołem stworzonym i Bogiem: zatem najwyższy anioł nie mógł
wywyższyć człowieka i uczynić go uczestnikiem Boskiej natury. Aniołowie mogą
służyć; Bóg jedynie może odkupić. Dzięki niech będą Bogu, że jesteśmy
zbawieni przez odkupienie jakie jest w
Chrystusie Jezusie, w którym
mieszka cała pełnia Boskości cieleśnie i jest zdolny zatem, by zbawić do
samego końca tych, którzy przychodzą do Boga przez Niego.
Ta prawda pomaga w
doskonalszym zrozumieniu powodu, dla którego Chrystus jest nazwany Słowem
Boga. Jest Jedynym, przez którego Boska wola i Boska moc są uczynione znanym
ludziom. Mówiąc ustami Boskości, jest On manifestacją Bóstwa. Stwierdza czy
też czyni Boga znanym człowiekowi. Upodobało się Ojcu, by w Nim zamieszkała
cała pełnia; zatem Ojciec nie jest odsunięty na drugie miejsce, jak
niektórzy sobie wyobrażają, kiedy Pomazaniec jest wywyższony jako Stwórca i
Prawodawca; gdyż chwała Ojca świeci przez Syna. Ponieważ Bóg jest znany
tylko przez Pomazańca, jest oczywiste, że Ojciec nie może być uczczony jak
powinien być uczczony przez tych, którzy nie wywyższają Pomazańca. Jak
Chrystus osobiście powiedział: Kto nie
oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go wysłał (Jan 5.23).
Zadano pytanie jak Chrystus
mógłby być Mediatorem pomiędzy Bogiem i człowiekiem i być jednocześnie
Prawodawcą? Nie możemy wyjaśnić jak to być może, jedynie zaakceptujmy zapis
Pism takim jakim jest. A fakt, że tak jest, dodaje mocy nauce o odkupieniu.
Pewność pełnego i wolnego przebaczenia grzesznikowi leży w fakcie, że
Prawodawca Osobiście, Ten, przeciwko któremu się człowiek zbuntował i
którego się wyparł, jest Tym, który oddał się za nas. Jak to jest możliwe,
by ktokolwiek wątpił w uczciwość Bożego celu, czy też Jego doskonale dobrą
wolę wobec ludzi, kiedy dał Siebie dla ich zbawienia? Niech nikt nie
wyobraża sobie, by Ojciec i Syn byli podzieleni w tym działaniu. Byli jedno
w tym, jak we wszystkim. Rada pokoju była pomiędzy nimi oboma (Zach.
6.12,13) i nawet tu na ziemi, jednorodzony Syn był na łonie Ojca.
Cóż za cudowne objawienie
miłości! Niewinny cierpiący za winnego; Sprawiedliwy za niesprawiedliwego,
Stwórca za stworzenie; Autor prawa, za przestępcę tego prawa; Król za
zbuntowanych poddanych. Skoro Bóg nie oszczędził Swego własnego Syna, ale
chętnie wydał Go za nas wszystkich - skoro Chrystus dobrowolnie dał się za
nas - jakże nie dałby nam chętnie wszystkich rzeczy? Nieskończona Miłość nie
może znaleźć większego objawienia siebie. I tak Pan może powiedzieć:
Cóż mogę więcej uczynić dla Mej
winnicy, czego bym jeszcze nie uczynił?
_______________________________________________________
Sprawiedliwość Boga
Ale szukajcie najpierw Królestwa Boga i Jego
sprawiedliwości, a te wszystkie rzeczy będą wam dodane
(Mat. 6.33).
Sprawiedliwość Boga, mówi
Jezus, jest jedyną rzeczą, jaką mamy szukać w tym życiu. Jedzenie i ubranie,
są mniejszymi sprawami w porównaniu z tym. Bóg zaspokoi je, co jest
oczywiste, więc niespokojna troska i zmartwienie nie muszą w związku z tym
istnieć, ale zapewnienie sobie Królestwa Boga i Jego sprawiedliwość powinno
być dla nas jedynym celem życia.
W 1Kor. 1.30 mówi nam się,
że Chrystus jest uczyniony dla nas sprawiedliwością tak jak i mądrością, a
skoro Chrystus jest mądrością Boga, a w Nim zamieszkała cała pełnia Bóstwa
cieleśnie, jest oczywiste, że sprawiedliwość jaką On jest dla nas uczyniony
to sprawiedliwość Boga. Popatrzmy na to co jest sprawiedliwością.
W Ps. 119.172 Psalmista tak
kieruje się do Pana: Mój język będzie
mówił Twoje słowo; gdyż wszystkie Twoje przykazania są sprawiedliwością.
Przykazania są sprawiedliwością, nie tylko w abstrakcji, ale są po prostu
sprawiedliwością Boga. Aby mieć dowód czytajmy następujące słowa:
Podnieście ku niebu oczy i spojrzyjcie na ziemię w dole! Gdyż niebiosa
rozwieją się jak dym, ziemia rozpadnie się jak szata, a jej mieszkańcy
poginą jak komary, lecz moje zbawienie będzie trwać wiecznie, a moja
sprawiedliwość nie ustanie. Słuchajcie mnie, wy, którzy znacie
sprawiedliwość, ty, ludu, w którego sercu jest prawo! Nie bójcie się lżenia
ludzi i nie lękajcie się ich pośmiewiska (Izaj. 51.6,7). Czego możemy
się z tego nauczyć? Ze ci, którzy znają sprawiedliwość Boga, są tymi, w
których sercach jest Jego prawo, zatem prawo Boga jest sprawiedliwością
Boga.
To może być wskazane raz
jeszcze: Wszelka niesprawiedliwość
jest grzechem (1Jana 5.17).
Ktokolwiek dopuszcza się grzechu, i prawo przestępuje; gdyż grzech jest
przestępstwem prawa (1Jana 3.4). Grzech jest przestępstwem prawa i jest
też niesprawiedliwością; zatem grzech i niesprawiedliwość to jest to samo.
Zatem, jeśli niesprawiedliwość jest przestępstwem prawa, sprawiedliwość musi
być posłuszeństwem wobec prawa. Inaczej, można to przedstawić w formie
matematycznej:
Niesprawiedliwość = grzech 1Jana 5.17.
Przestępstwo prawa = grzech 1Jana 3.4.
Zatem, zgodnie z
założeniem, że te dwie sprawy są sobie równe, otrzymujemy:
Niesprawiedliwość = przestępstwo prawa.
I to jest negatywne
równanie. Ta sama rzecz, stwierdzona w pozytywnych terminach, wyglądałaby
następująco:
Sprawiedliwość = posłuszeństwo wobec prawa.
Jakie zatem jest prawo,
wobec którego posłuszeństwo jest sprawiedliwością a nieposłuszeństwo jest
grzechem? To prawo mówiące: Nie
pożądaj, gdyż apostoł Paweł mówi nam, że to prawo przekonało go o
grzechu (Rzym. 7.7). Prawo dziesięciu przykazań, jest miarą sprawiedliwości
Boga. Skoro to prawo Boga jest sprawiedliwością, to musi być
sprawiedliwością Boga. I nie ma innej sprawiedliwości.
Skoro prawo jest
sprawiedliwością Boga - zapisem Jego charakteru - łatwo jest zobaczyć, że
bojaźń Boga i zachowywanie Jego przykazań jest całym obowiązkiem człowieka
(Kazn. 12.13). Niech nikt nie myśli, że jego obowiązki będą okaleczone,
jeśli zostaną ograniczone do dziesięciu przykazań, gdyż są nieograniczenie
szerokie. Prawo jest duchowe i
obejmuje o wiele więcej niż może być odróżnione przez zwykłego czytelnika.
Człowiek cielesny nie pojmuje rzeczy z Ducha Boga; gdyż są głupotą dla
niego; ani nie może ich poznać, gdyż są duchowo pojmowane (1Kor. 2.14).
Niezmierzona głębia prawa Boga może być uświadomiona tylko przez tych,
którzy z modlitwą je rozważają. Kilka tekstów Pism wystarczy, by pokazać nam
coś z jego głębi.
W kazaniu na górze Pan
Jezus mówi: Słyszeliście, iż
powiedziano przodkom: Nie będziesz zabijał, a ktoby zabił, pójdzie pod sąd.
A Ja wam powiadam, że każdy, kto się gniewa na brata swego, pójdzie pod sąd,
a kto by rzekł bratu swemu: Racha, stanie przed Radą Najwyższą, a kto by
rzekł: Głupcze, pójdzie w ogień piekielny (Mat. 5.21,22). I dalej:
Słyszeliście, iż powiedziano: Nie będziesz cudzołożył. A Ja wam
powiadam, że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią
cudzołóstwo w sercu swoim (wiersze 27,28).
To nie oznacza, że
przykazania: Nie zabijaj i Nie
będziesz cudzołożył, są niedoskonałe, czy, że Bóg wymaga teraz od nas
Chrystian większego stopnia moralności niż czynił to w stosunku do swego
ludu, zwanego Żydami. Wymaga tego samego od wszystkich ludzi we wszystkich
wiekach. Zbawiciel prosto wyjaśnia te przykazania i pokazuje ich duchowość.
Na Nieustanne oskarżenia faryzeuszy - że ignoruje i podważa prawo moralne –
odparł wyjaśniając, iż przyszedł, aby prawo wypełnić a nie usunąć, gdyż ono
nie może być zniesione; zatem wyeksponował prawdziwe znaczenie prawa, w
sposób, który przekonał ich o własnej ignorancji i nieposłuszeństwie wobec
prawa. Pokazał, że nawet spojrzenie czy myśl mogą być pogwałceniem prawa i
naprawdę wypaczyć zamiary, myśli i skłonności serca.
Chrystus nie objawił przez
to żadnej nowej prawdy, rozwinął jedynie stare prawo i przedstawił je we
właściwym świetle. Prawo oznaczało to samo wtedy, gdy ogłaszał je z Synaju,
jak i w kazaniu na górze w Judei. Kiedy głosem wstrząsającym ziemię,
powiedział: Nie będziesz zabijał,
miał na myśli: Nie będziesz
pielęgnował gniewu w sercu; nie będziesz pobłażał złości, kłótni, ani
niczemu co jest w najszerszym stopniu spokrewnione z morderstwem.
Wszystko to, i wiele więcej, zawarte jest w słowach:
Nie będziesz zabijał. A tego
nauczał natchnionymi słowy Stary Testament; gdyż Salomon pokazał, że prawo
ma do czynienia z rzeczami niewidzialnymi, jak i widzialnymi, gdy napisał:
Wysłuchaj końcowej nauki całości, Bój się Boga i
przestrzegaj jego przykazań, bo to jest obowiązek każdego człowieka. Bóg
bowiem odbędzie sąd nad każdym czynem, nad każdą rzeczą tajną - czy dobrą,
czy złą
(Kazn. 12.13,14).
Argument jest taki: Sąd
nadejdzie nad każdą tajną rzeczą; prawo Boga jest standardem sądu, określa
jakość każdego czynu, czy dobrego czy złego; zatem prawo Boga zakazuje zła w
myśli jak i w czynie. Więc konkluzją całej sprawy jest to, że przykazania
Boga zawierają cały obowiązek człowiek.
Zastanówmy się nad
pierwszym przykazaniem: Nie będziesz
miał innych bogów obok mnie. Apostoł mówi nam tutaj, o niektórych
ludziach, których Bogiem jest ich
brzuch (Filip. 3.19). Lecz obżarstwo i niewstrzemięźliwość są
samobójstwem; a więc odkrywamy, że pierwsze przykazanie powiązane jest z
szóstym. To jednak nie wszystko, bo on w liście do Kol. 5.5, mówi nam
również, że pożądliwość jest bałwochwalstwem. Dziesiąte przykazanie nie może
być gwałcone bez gwałcenia pierwszego i drugiego. Innymi słowy, dziesiąte
przykazanie zbiega się z pierwszym; i zauważamy, że dekalog jest okręgiem
mającym obwód tak wielki jak wszechświat i zawiera w sobie moralny obowiązek
każdego stworzenia. Pokrótce, jest miarą sprawiedliwości Boga, który
zamieszkuje wieczność.
Tak i w tym przypadku,
słuszność stwierdzenia: czyniący prawo
będzie usprawiedliwiony, jest oczywista. Usprawiedliwiać oznacza czynić
sprawiedliwym, czy pokazać, że ktoś jest sprawiedliwy. Zatem jest oczywiste,
że doskonałe posłuszeństwo doskonale sprawiedliwemu prawu, czyni z kogoś
sprawiedliwą osobę. Zostało zaplanowane przez Boga, by takie posłuszeństwo
wobec prawa, kierowało wszelkim Jego stworzeniem; i w ten sposób prawo było
ku życiu (Rzym. 7.10).
Ale ktoś osądzony jako
czyniciel prawa, koniecznie musiał
zachowywać prawo w jego najpełniejszej mierze w każdym momencie Jego życia.
Gdyby tego nie uczynił, nie można by o nim powiedzieć, że czynił prawo. Nie
mógłby być czynicielem prawa, gdyby czynił tylko jego część. Smutny fakt to
zatem, że w całej ludzkiej rasie nie ma czynicieli prawa, gdyż i Żydzi, i
poganie, są wszyscy pod wpływem
grzechu; jak jest napisane, Nie ma sprawiedliwego, ani jednego; nie ma
nikogo, który by rozumiał, nikogo któryby szukał Boga. Wszyscy zbłądzili,
wszyscy są niepożyteczni; nie ma nikogo czyniącego dobro, ani jednego
(Rzym. 3.9-12). Prawo mówi do wszystkich znajdujących się w jego zasięgu; a
w całym świecie nie ma jednej osoby, która by mogła otworzyć swe usta, by
oczyścić siebie od oskarżenia grzechu, jakie ze sobą niesie przeciwko niemu.
Każde usta są zatrzymane i cały świat stoi winny przed Bogiem (wiersz 19).
Gdyż wszyscy zgrzeszyli i stracili
chwałę Boga (wiersz 23).
Zatem, pomimo, iż wszyscy
czyniący prawo usprawiedliwieni będą,
jest tak samo oczywiste, że przez
uczynki prawa nie będzie usprawiedliwione żadne ciało w Jego oczach; gdyż
przez prawo jest tylko poznanie grzechu (wiersz 20).
Prawo, będąc święte, sprawiedliwe i
dobre, nie może usprawiedliwić grzesznika. Innymi słowy, to prawo
właśnie nie może stwierdzić, że ktoś je gwałcący jest niewinny. Prawo, które
usprawiedliwiłoby złego człowieka, byłoby złym prawem. Prawem nie powinno
się pogardzać dlatego, że nie może usprawiedliwić grzeszników. Przeciwnie,
powinno być wychwalane za to. Fakt, że prawo nie ogłosi grzeszników
sprawiedliwymi - że nie powie, iż ludzie zachowują je gdy je gwałcą, sam w
sobie jest wystarczającym dowodem, że jest dobre. Ludzie wychwalają
nieprzekupnego ziemskiego sędziego, kogoś kogo nie można przekupić łapówką,
kogoś kto nie ogłosi winnego człowieka niewinnym. Z tego samego powodu z
pewnością powinni wywyższyć prawo Boga, które nie nosi fałszywego
świadectwa. Jest doskonałością sprawiedliwości, zatem jest zmuszone ogłosić
smutny fakt, że nikt z rasy Adama nie wypełnił jego wymagań.
Co więcej, fakt, że
czynienie prawa jest prostym obowiązkiem człowieka, pokazuje, że o ile on go
przestąpi choć tylko w jednym szczególe, nigdy nie może naprawić tego
niedociągnięcia. Wymagania każdego przepisu prawa są tak szerokie - cale
prawo jest tak duchowe - że anioł nie mógłby uczynić nic więcej, oprócz
prostego posłuszeństwa. Więcej, prawo jest sprawiedliwością Boga - zapisem
Jego charakteru - a skoro Jego charakter nie może być odmienny od niego, to
wynika, że nawet Bóg osobiście nie może być lepszy niż miara dobroci
wymagana przez Jego prawo. Nie może być lepszym niż jest, a prawo stwierdza
kim jest. Cóż za nadzieja zatem, że ten, który upadł, nawet w jednym
przepisie, może dodać do tego więcej dobroci lub naprawić cokolwiek, by
wypełnić pełną miarę? Próbujący tak czynić stawia przed sobą niemożliwe
zadanie bycia lepszym niż wymaga Bóg, więcej, lepszym niż Bóg jest
osobiście.
Ale ludzie nie uchybili
tylko w jednym fragmencie Prawa. Zawiedli w każdym szczególe.
Wszyscy zboczyli z drogi, wszyscy są
bezwartościowi; nie ma jednego czyniącego dobrze, ani jednego. Nie tylko
to, lecz jest niemożliwe dla człowieka, z jego osłabioną mocą, by wykonać
jeden czyn stosowny do doskonałego wzorca. To nie wymaga dalszego dowodu na
odbudowanie faktu, że prawo jest miarą sprawiedliwości Boga. Nie ma nic
bardziej zuchwałego od stwierdzenia, że każdy czyn ich życia był lub mógł
być tak dobry, jakby był wykonany Osobiście przez Pana. Każdy musi
powiedzieć z Psalmistą: Nie ma dla
mnie dobra poza Tobą (Ps. 16.2).
Ten fakt jest zawarty w
wyraźnych wypowiedziach Pisma. Pomazaniec, który
nie potrzebował by ktoś świadczył o człowieku, gdyż wiedział co jest w
człowieku (Jan 2.25),
powiedział: Gdyż z wnętrza, z serca
człowieka, wychodzą złe myśli, cudzołóstwa, rozpusta, morderstwa, kradzieże,
pożądliwość, zło, oszustwo, lubieżność, złe spojrzenie, bluźnierstwo, duma,
głupota; wszystkie te złe rzeczy pochodzą z wnętrza i zanieczyszczają
człowieka (Mar. 7.21-23). Innymi słowy, łatwiej czynić zło niż dobro, a
rzeczy, które człowiek czyni z natury, są złem. Zło mieszka w środku i jest
częścią istoty. Dlatego apostoł mówi:
Zmysłowy umysł (cielesny, naturalny)
jest wrogi Bogu; gdyż nie
podporządkowuje się prawu Boga; ponieważ faktycznie nie jest w stanie tego
uczynić. Zatem ci, którzy są w ciele nie mogą podobać się Bogu (Rzym.
8.7,8). I dalej: Ciało pożąda
przeciwko Duchowi, a Duch przeciwko ciału; a te są przeciwne jedno drugiemu;
tak, że nie mogą czynić tego, czego chciałyby (Gal. 5.17). Skoro zło
jest częścią prawdziwej natury człowieka, odziedziczonej przez każdą
jednostkę z długiego życia grzesznych przodków, jest bardzo oczywistym, że
cokolwiek z niego wytryska, musi być tylko
brudnymi łachmanami (Izaj. 64.6),
w porównaniu z niesplamioną szatą sprawiedliwości Boga.
Niemożliwość wychodzenia
dobrych czynów z grzesznego serca, jest tak przekonywująco zilustrowana
przez Zbawiciela: Każde drzewo poznaje
się po jego własnym owocu. Gdyż z cierni ludzie nie zbierają fig, ani z
głogu winogron. Dobry człowiek wydobywa to co dobre, z dobrego skarbu swego
serca, a zły człowiek wydobywa to co złe, ze złego skarbca swego serca; gdyż
z obfitości serca mówią usta (Łuk. 6.44,45). Inaczej mówiąc, człowiek
nie może czynić dobra zanim najpierw się nie stanie dobry. Zatem dobre czyny
grzesznej osoby, nie mają znaczenia dla uczynienia go sprawiedliwym, wręcz
przeciwnie, pochodzą ze złego serca, są złe i przez to powiększają sumę jego
grzeszności. Jedynie zło może pochodzić ze złego serca, a zwielokrotnione
zło nie może uczynić jednego dobrego czynu; zatem jest nieużytecznym dla
złej osoby, by myśleć, aby stać się sprawiedliwą przez swe własne wysiłki.
Musi najpierw być uczynioną sprawiedliwą, zanim będzie mogła czynić dobro
wymagane od niej i które pragnie czynić. Sprawa wygląda więc tak:
1. Prawo Boga jest
doskonałą sprawiedliwością; a doskonałe dostosowanie do niego, jest wymagane
od każdego, kto pragnie wejść do królestwa nieba.
2. Prawo nie ma jednak
odrobiny sprawiedliwości, by udzielić jej jakiemukolwiek człowiekowi, gdyż
wszyscy są grzesznikami, są niezdolni do zaspokojenia jego wymagań. Nieważne
jak pilnie, czy jak gorliwie człowiek działa, nic co może uczynić, nie
zaspokoi pełnej miary żądań prawa. Jest zbyt wysokie, by je osiągnąć; nie
może otrzymać sprawiedliwości przez prawo.
Przez uczynki prawa nie będzie
usprawiedliwione (uczynione sprawiedliwym) żadne ciało w jego oczach. Co
za opłakany stan! Musimy mieć sprawiedliwość prawa albo nie wejdziemy do
nieba, a jednak prawo nie ma sprawiedliwości dla żadnego z nas. Nie podda
się w najmniejszym stopniu naszej największej natarczywości ani energicznym
wysiłkom dla tej świętości, bez której żaden człowiek nie ujrzy Pana.
Kto zatem, może być
zbawiony? Czy może być coś takiego jak sprawiedliwa osoba? - Tak, Biblia
często mówi o nich. Mówi o Locie jako o
sprawiedliwym mężu, mówi:
Powiedzcie sprawiedliwemu, że dobro
będzie z nim, będzie spożywał owoc swych czynów (Izaj. 3.10), wykazując,
że sprawiedliwe osoby otrzymają nagrodę; i wyraźnie wskazuje, że będzie
sprawiedliwy naród w końcu, mówiąc: W owym dniu tę pieśń będą śpiewać w ziemi Judy: Mamy miasto potężne:
ocalenie Bóg wyznacza dla murów i baszt. Otwórzcie bramy, niech wejdzie
naród sprawiedliwy, który dochowuje prawdy (Izaj. 26.1,2). Dawid mówi:
Prawo jest prawdą (Ps. 119.142).
To jest nie tylko jedyna prawda, lecz suma wszystkich prawd; Przeto będzie
istniał lud, który przestrzegać będzie Prawo Boga i który zaświadczy o tej
prawdzie. Ten lud będzie wykonawcą woli Bożej i wejdzie do Królestwa Nieba
(Mat. 7.21).
_______________________________________________________
Pan nasza sprawiedliwość
Problem polega na tym, jak
można osiągnąć tę wymaganą sprawiedliwość, dzięki której można wejść do
Królestwa Niebiańskiego?
Popatrzmy na lekcję
poglądową o usprawiedliwieniu czy udzieleniu sprawiedliwości. Przykład
pomoże nam lepiej zrozumieć teorię, gdyż rozwiązanie tego problemu jest
podstawowym zadaniem Ewangelii.
I powiedział także do tych, którzy pokładali ufność w
sobie samych, że są usprawiedliwieni, a innych lekceważyli, to podobieństwo:
Dwóch ludzi weszło do świątyni, aby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi
celnik. Faryzeusz stanął i tak się w duchu modlił: Boże, dziękuję ci, że nie
jestem jak inni ludzie, rabusie, oszuści, cudzołożnicy albo też jak ten oto
celnik, poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę z całego mego dorobku.
A celnik stanął z daleka i nie śmiał nawet oczu podnieść ku niebu, lecz bił
się w pierś swoją, mówiąc: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu. Powiadam
wam: Ten poszedł usprawiedliwiony do domu swego, tamten zaś nie; bo każdy,
kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony
(Łuk. 18.9-14).
Ten przykład został nam
dany po to, by pokazać jak możemy, a jak nie możemy, osiągnąć
sprawiedliwość. Faryzeusze nie wyginęli, jest wielu w czasach obecnych,
oczekujących na zdobycie sprawiedliwości swymi własnymi czynami. Ufają
sobie, że są sprawiedliwi.
Nie zawsze otwarcie chwalą
się swą sprawiedliwością, ale pokazują innymi sposobami, że ufają swej
sprawiedliwości. Być może duch faryzejstwa - duch wyliczania Bogu własnych
dobrych czynów jako powodu do łaski, jest często odczytywany wszędzie tam,
gdzie są wyznaniowi Chrystianie, przytłoczeni swymi grzechami. Wiedzą, że
zgrzeszyli i czują się potępieni. Żałują swego grzesznego stanu i opłakują
swą słabość. Ich świadectwa nigdy nie sięgają ponad ten poziom. Często
powstrzymują się ze wstydu od przemawiania na zgromadzeniach i często nie
ośmielają się zbliżyć do Boga w modlitwie. Po grzechu większym niż
zazwyczaj, powstrzymują się od modlitwy na pewien czas, aż ich mocne
poczucie upadku nie odejdzie, aż nie wyobrażą sobie, że zatarli go już przez
szczególnie dobre zachowanie. Co to objawia? Ducha faryzejskiego, który
wywyższa własną sprawiedliwość w obliczu Boga, nie przyjdzie przed Niego
wcześniej, zanim nie oprze się na fałszywej zasłudze swej własnej wymyślonej
dobroci. Chcą być zdolni powiedzieć Panu: „Zobacz jaki dobry byłem przez
ostanie dni. Z pewnością teraz mnie zaakceptujesz.”
Ale jaki jest tego skutek?
Człowiek ufający we własną
sprawiedliwość nie dostał nic, podczas gdy człowiek ze skruszonym sercem,
Boże bądź miłościw mnie, grzesznikowi,
poszedł do domu jako sprawiedliwy.
Chrystus mówi, że poszedł
usprawiedliwiony, czyli został uczyniony sprawiedliwym.
Zauważ, że celnik uczynił
coś więcej jak wyznanie grzeszności, on prosił o miłosierdzie. Co to jest
miłosierdzie? To niezasłużona łaska. To skłonność, by potraktować lepiej
kogoś niż na to zasługuje. A oto jak Słowo natchnienia mówi o Bogu:
Jak niebo jest ponad ziemią, tak wielkie jest Jego
miłosierdzie, ku tym, którzy się Go boją
(Ps. 103.11).
Miara, jaką Bóg traktuje
nas lepiej niż na to zasługujemy, gdy upokorzeni przychodzimy do Niego, jest
równa odległości pomiędzy ziemią a najwyższym niebem. A w jakim względzie
traktuje nas lepiej niż na to zasługujemy? Zabierając nasze grzechy od nas,
gdyż następny wiersz mówi: Jak wschód
jest od zachodu, tak daleko są nasze przestępstwa odsunięte od nas. Z
tym zgadzają się także słowa umiłowanego ucznia Jezusa:
Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści
nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości (1Jana 1.9). Dla
dalszego objaśnienia miłosierdzia Boga i o tym jak jest objawione, czytamy w
Mich. 7.18,19:
Któż jest, Boże, jak Ty, który przebaczasz winę,
odpuszczasz przestępstwo resztce swojego dziedzictwa, który nie chowasz na
wieki gniewu, lecz masz upodobanie w łasce? Znowu zmiłuje się nad nami,
zmyje nasze winy, wrzuci do głębin morskich wszystkie nasze grzechy.
Przeczytajmy teraz wyraźne stwierdzenie Pism o tym, w jaki sposób
sprawiedliwość jest udzielana. Apostoł Paweł wykazał już, że wszyscy
zgrzeszyli i brak im chwały, którą przed Bogiem powinni mieć, i że przez
uczynki zakonu żadne ciało nie może być przed Nim usprawiedliwione, dowodzi
teraz, że jesteśmy usprawiedliwieni (uczynieni sprawiedliwymi) darmo, z
łaski Jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie, którego Bóg ustanowił
jako ofiarę przebłagalną przez krew Jego, skuteczną przez wiarę, dla
okazania sprawiedliwości swojej przez to, że w cierpliwości Bożej
pobłażliwie odniósł się do
przedtem popełnionych grzechów,
dla okazania sprawiedliwości swojej w teraźniejszym czasie, aby On sam był
sprawiedliwym i usprawiedliwiającym tego, który wierzy w Jezusa (patrz Rzym.
3.24-26).
„Zostają
uczynieni sprawiedliwymi z łaski.” Jakże inaczej mogłoby się to stać? Skoro
najlepsze wysiłki grzesznika nie mają najmniejszego efektu ku
usprawiedliwieniu, jest oczywiste, że jedyną możliwością uzyskania
sprawiedliwości, jest otrzymanie jej w darze, na co jasno wskazuje Paweł w
Rzym. 5.17:
Gdyż jeśli przez występek jednego człowieka, śmierć
zapanowała nad każdym, znacznie bardziej ci, którzy przyjmują obfitą łaskę i
dar sprawiedliwości, będą panować w życiu przez jednego, Jezusa Chrystusa. Dlatego sprawiedliwość jest darem, tak samo i życie
wieczne, nagroda sprawiedliwych, jest darem Boga, przez Jezusa Chrystusa,
naszego Pana.
Chrystus został ustanowiony
przez Boga jako Ten, przez którego otrzymane jest przebaczenie grzechów, a
to przebaczenie składa się po prostu z ogłoszenia Jego sprawiedliwości,
(która jest sprawiedliwością Bożą), a to oznacza odpuszczenie. Ale Bóg, w
swej niezmierzonej litości (Efez.
2.4 NT,SK), mając w niej upodobanie, daje grzesznikowi wierzącemu w Jezusa,
Swoją własną sprawiedliwość w zamian za jego grzechy. Z pewnością jest to
wymiana korzystna dla grzesznika, a nie jest to strata dla Boga, gdyż jest
nieskończony w świętości, a jej zasoby nigdy się nie zmniejszą.
Cytat, który powyżej
przytoczyliśmy (Rzym. 3.24-26), jest inaczej brzmiącą wersją wierszy 21 i
22, które idą tym samym tokiem myślenia, oświadczając, że przez uczynki,
żaden człowiek nie będzie usprawiedliwiony. Apostoł Paweł dodaje:
Ale teraz niezależnie od zakonu
objawiona została sprawiedliwość Boża, o której świadczą zakon i prorocy, i
to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Pomazańca dla wszystkich
wierzących.
Pan Bóg udziela wierzącemu swojej sprawiedliwości.
Okrywa go nią, aby jego grzechy więcej się nie pojawiły. Wtedy ten, któremu wybaczono, może wraz z prorokiem
wykrzyknąć: Bardzo się będę radował z
Pana, weselić się będzie moja dusza z mojego Boga, gdyż oblókł mnie w szaty
zbawienia, przyodział mnie płaszczem sprawiedliwości jak oblubieńca, który
wkłada zawój jak kapłan, i jak oblubienicę, która zdobi się we własne
klejnoty (Izaj. 61.10).
Ale co zrobimy z
wypowiedzią, że sprawiedliwość Boża
została objawiona niezależnie od zakonu (prawa)? Jak to się zgadza ze
stwierdzeniem, że prawo jest sprawiedliwością Boga i w zewnętrznym jego
zachowywaniu nie ma sprawiedliwości? Nie ma tu sprzeczności, prawo nie jest
ignorowane. Zauważ: kto dał prawo? Chrystus. Jak On o tym mówi? Jako mający
autorytet, nawet jako Bóg. Prawo tryska z Niego, tak samo jak z Ojca, jest
po prostu deklaracją sprawiedliwości Jego charakteru. Zatem sprawiedliwość
pochodząca z wiary Jezusa Pomazańca, jest tą sprawiedliwością, która jest
odzwierciedleniem w prawie, a co dalej jest udowodnione,
że jest zaświadczona przez prawo.
Niech czytelnik spróbuje
sobie wyobrazić pewną scenę: Widzimy prawo świadczące przeciwko
grzesznikowi. Nie może być zmienione i nie nazwie grzesznika sprawiedliwym.
Przekonany o swoim stanie grzesznik próbuje stale otrzymywać sprawiedliwość
z prawa, ale wszystkie jego wysiłki są daremne. Tego nie można osiągnąć
drogą przekupstwa, mnóstwem ćwiczeń pokutnych lub też pozornie dobrym
postępowaniem oraz dobrymi uczynkami. Lecz stoi tu Chrystus,
pełen łaski, jak i prawdy,
przywołując grzesznika do siebie. W końcu grzesznik, wyczerpany bezskuteczną
walką o uzyskanie sprawiedliwości według prawa, słucha głosu Jezusa i ucieka
się do Jego wyciągniętych ramion. Ukryty w Chrystusie, osłonięty Jego
sprawiedliwością, teraz patrzy! Otrzymał przez wiarę w Jezusa to, o co tak
próżno zabiegał. Ma sprawiedliwość wymaganą przez prawo i to prawdziwą,
otrzymaną od Źródła Sprawiedliwości, z tego miejsca, skąd prawo pochodzi.
A prawo świadczy o
prawdziwości tej sprawiedliwości. Mówi nam, że tak długo jak człowiek ją
zachowuje, to ona idzie z nim na sąd i broni go przeciwko wszelkim
oskarżeniom. Zaświadczy o fakcie, że jest on sprawiedliwy, sprawiedliwością,
która jest przez wiarę w Chrystusa,
sprawiedliwością, która jest z Boga przez wiarę (Filip. 3.9). Paweł był
pewny, że stanie bezgrzeszny w dniu Chrystusa. Nie ma w tym wszystkim
miejsca na znajdowanie winy. Bóg jest sprawiedliwym, a w tym samym czasie i
usprawiedliwiającym tego, kto wierzy w Jezusa. W Jezusie mieszka pełnia
Boskości cieleśnie i jest równy z Ojcem w każdym atrybucie. W efekcie
odkupienie w Nim - zdolność wykupienia zgubionego człowieka - jest
nieskończona. Bunt człowieka jest wymierzony tak przeciw Synowi, jak i
przeciwko Ojcu - bo Oni są jedno. Dlatego gdy Chrystus oddał się za nasze
grzechy, to cierpiał jako Król za swoich buntujących się poddanych, Ten
Jedyny, który został zraniony i zabity przez nasze grzechy, przebaczył
przestępcom ich przestępstwa. Żaden sceptyk nie zaprzeczy, że każdy człowiek
ma prawo i przywilej przebaczenia każdego występku dokonanego przeciwko
niemu. Dlaczego więc wątpić, skoro Bóg korzysta z tego właśnie prawa? Z
pewnością pragnie On przebaczyć każdą krzywdę, którą Mu wyrządzono. Nawet
czyni więcej, ponieważ wywyższa integralność Swego prawa, poprzez poddanie
swej własnej osoby, na karę należną grzesznikowi. Niewinny cierpiał za
winnego grzesznika z własnej woli. Oddał siebie dobrowolnie, po to by mógł w
sprawiedliwości Swego rządu czynić to, co Mu miłość nakazuje – wybaczyć
winy, jakie zadano Jemu, jako Władcy Wszechświata.
Przeczytajmy teraz, co Bóg
mówi o Swym imieniu-stwierdzenie, które jest całkowicie przeciwne owej
największej, okazanej Mu pogardzie. I
zstąpił Pan w obłoku, i stanął tam z nim, i zawołał imieniem
Pan.
Bo przechodząc Pan przed twarzą jego,
wołał: Pan, Pan, Bóg miłosierny i litościwy, nie rychły do gniewu, a obfity
w miłosierdziu i w prawdzie; Zachowujący miłosierdzie nad tysiącami,
gładzący nieprawość i przestępstwo i grzech, nie usprawiedliwiający winnego,
nawiedzając nieprawość ojcowską w synach i w synach synów ich do trzeciego i
do czwartego pokolenia (2Moj. 34:5-7, BG).
To jest imię Boga, to jest
charakter, w którym objawia się człowiekowi, światło, w którym pragnie by
ludzie Go widzieli. Ale co z deklaracją, że
w żaden sposób nie odpuści winy?
To harmonizuje doskonale z Jego cierpliwością, wielką dobrocią i z Jego
postępowaniem wobec przestępstw swego ludu. Prawdą jest, że Pan Bóg nie
usprawiedliwi winnego; On nie może tego uczynić i równocześnie pozostać
sprawiedliwym Bogiem. Ale Pan czyni coś dalece lepszego! Usuwa winę tak, że
winowajca stoi przed Nim jako usprawiedliwiony, czyli jako ten, który nigdy
nie zgrzeszył. Niech nikt nie przypuszcza, że przybranie w sprawiedliwość
jest hipokryzją. Niektórzy, z braku docenienia daru sprawiedliwości,
powiedzieli, że nie chcą sprawiedliwości „nałożonej”, ale że chcą
sprawiedliwości pochodzącej z życia, deprecjonując sprawiedliwość Boga,
która jest przez wiarę w Jezusa Chrystus dla wszystkich i dla każdego, kto
wierzy. Zgadzamy się z tym, jako protestem wobec hipokryzji, formą
pobożności bez mocy. Ale chcielibyśmy by czytelnik pomyślał o tym; czy jest
to obojętne, kto nakłada nam sprawiedliwość? Jeśli usiłujemy założyć ją
sami, to mamy wtedy tylko nędzne łachmany, niezależnie od tego, jak pięknie
mogą wyglądać. Lecz kiedy Chrystus ją nam zakłada, to nie można nią
pogardzić czy ją odrzucić. Zauważ słowa Izajasza 61.10:
Ten, który okrył mnie szatą
sprawiedliwości. Sprawiedliwość, którą Jezus nas okrywa, jest
sprawiedliwością aprobowaną przez Boga, a jeśli Bóg jest z tego zadowolony,
to człowiek nie powinien próbować znaleźć czegoś lepszego.
Ale idźmy dalej, usuwając
wszelkie trudności. Zach. 3.1-5 daje rozwiązanie, czytamy:
Potem ukazał mi Jozuego, arcykapłana, stojącego przed aniołem Pana i
szatana stojącego po jego prawicy, aby go oskarżać. Wtedy anioł Pana rzekł
do szatana: Niech cię zgromi Pan, szatanie, niech cię zgromi Pan, który
obrał Jeruzalem! Czyż nie jest ono głownią wyrwaną z ognia? A Jozue był
ubrany w szatę brudną i tak stał przed aniołem. A ten tak odezwał się i
rzekł do sług, którzy stali przed nim: Zdejmijcie z niego brudną szatę! Do
niego zaś rzekł: Oto ja zdjąłem z ciebie twoją winę i każę cię przyoblec w
szaty odświętne. Potem rzekł: Włóżcie mu na głowę czysty zawój! I włożyli mu
na głowę czysty zawój, i przyoblekli go w szaty. A anioł Pana stał przy tym.
Zauważ tą relację,
usunięcie nieczystej szaty jest tym samym, co spowodowanie usunięcia
nieprawości z osoby. Z tego wynika, że kiedy Pomazaniec okrywa nas szatą
Swej własnej sprawiedliwości, to nie
jest to przykrywanie naszych grzechów, ale jest to całkowite usunięcie
grzechu. A to pokazuje nam, że przebaczenie grzechu nie jest tylko
formą, lecz jest czymś więcej niż tylko zapisem w księdze nieba, który usuwa
grzech. Przebaczenie grzechu jest realną sprawą. Jest czymś istniejącym,
mającym ważne znaczenie dla jednostki. Oczyszcza go od winy, a jeśli jest z
niej oczyszczony, jest usprawiedliwiony, uczyniony sprawiedliwym, dokonuje
się radykalna zmiana. Jest faktycznie inną osobą, otrzymał usprawiedliwienie
dla odpuszczenia grzechów w Pomazańcu. Otrzymuje się to tylko przez
przyjęcie Jezusa, Kto jest w Pomazańcu, nowym jest stworzeniem (2Kor. 5.17). I tak
pełne i darmowe przebaczenie grzechów niesie ze sobą wspaniałą i cudowną
zmianę jako nowonarodzenie, gdyż człowiek nie może się stać nowym
stworzeniem, jeśli się na nowo nie narodzi. To jest jak posiadanie nowego,
czystego serca. Nowe serce to serce
kochające sprawiedliwość i nienawidzące grzechu. Jest to serce chętnie
prowadzone ścieżkami sprawiedliwości. Takie serce, które dobrowolnie pozwala
na prowadzenie siebie po drodze sprawiedliwości. Jest to takie serce, jakie
Pan pragnie, aby miał Izrael, mówiąc
Oby ich serce było takie, aby się mnie bali i przestrzegali wszystkich moich
przykazań po wszystkie dni, aby im i ich synom dobrze się powodziło na wieki
(5Mojż. 5.29).
Jednym słowem jest to serce
wolne od miłości do grzechu, jak również wolne od winy za grzech. Lecz co
powoduje, że człowiek szczerze pragnie przebaczenia grzechów? Po prostu
nienawiść do nich i pragnienie sprawiedliwości, a ta nienawiść i pragnienie
są rozpalane przez Ducha Świętego.
Duch Boży walczy dla
każdego człowieka. Przychodzi jako napominający. Kiedy jego napomnienia
zostają przyjęte, wtedy od razu przyjmuje urząd Pocieszyciela.
To samo uległe, poddające
się usposobienie prowadzące osobę do akceptacji nagany Ducha, prowadzić też
będzie do podążania za nakazami Ducha, a Paweł mówi, że
Ci, którzy prowadzeni są przez Ducha, są synami Boga (Rzym. 8.14).
I dalej, co przynosi
usprawiedliwienie czy przebaczenie grzechów? To wiara, gdyż Paweł mówi:
Usprawiedliwieni z wiary, pokój mamy z
Bogiem, przez naszego Pana, Jezusa Pomazańca (Rzym. 5.1). Sprawiedliwość
Boga jest dana i zakładana na każdego wierzącego (Rzym. 3.22). Ale to same
doświadczenie wiary czyni osobę dzieckiem Boga, gdyż jak mówi apostoł Paweł:
Jesteśmy wszyscy dziećmi Boga, przez
wiarę w Pomazańca Jezusa (Gal. 3.26).
Fakt, że każdy, którego
grzechy są wybaczone, staje się od razu dzieckiem Boga, pokazane jest w
Liście Pawła do Tytusa. Najpierw ukazuje nieprawy stan, w jakim kiedyś
byliśmy i mówi: A gdy się objawiła
dobroć i miłość do ludzi Zbawiciela naszego, Boga, Zbawił nas nie dla
uczynków sprawiedliwości, które spełniliśmy, lecz dla miłosierdzia swego
przez kąpiel odrodzenia oraz odnowienie przez Ducha Świętego. Którego wylał
na nas obficie przez Jezusa Pomazańca, Zbawiciela naszego. Abyśmy,
usprawiedliwieni łaską jego, stali się dziedzicami żywota wiecznego, którego
nadzieja nam przyświeca (Tyt. 3.4-7).
Zauważ, że
usprawiedliwienie Jego łaską, czyni nas dziedzicami. Właśnie nauczyliśmy się
z Rzym. 3.24,25, że to usprawiedliwienie jest Jego łaską, przez naszą wiarę
w Jezusa Chrystusa, ale Gal. 3.26 mówi, że wiara w Niego czyni nas dziećmi
Boga. Wiemy zatem, że każdy usprawiedliwiony łaską Boga, ma wybaczone, jest
dziedzicem i dzieckiem Boga. To pokazuje, że nie ma miejsca dla poglądu, że
osoba musi przejść okres próbny, osiągnąć pewien stopień świętości, zanim
Bóg zaakceptuje go jako Swe dziecko. Przyjmie nas takimi, jakimi jesteśmy.
To nie dla naszej dobroci nas kocha, ale z powodu naszej potrzeby. Przyjmuje
nas nie dla tego, co w nas widzi, ale dla Swej własnej sprawy, dlatego że
wie, co Jego Boska moc może dla nas uczynić. To wtedy, gdy uświadamiamy
sobie wzniosłość i świętość Boga, oraz fakt, że On przychodzi do nas, w
naszym grzesznym i zdegradowanym stanie, by adoptować nas do Swej rodziny,
pozwala nam docenić siłę okrzyku apostoła:
Patrzcie, jaką miłość okazał nam Ojciec, że zostaliśmy
nazwani dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy. Dlatego świat nas nie zna, że jego
nie poznał
(1Jana 3.1).
Każdy, na kim ten zaszczyt
spoczął, będzie się oczyszczał tak, jak On jest czysty. Bóg nie akceptuje
nas jako Swe dzieci, dlatego, że jesteśmy dobrzy, ale by mógł nas uczynić
dobrymi. Paweł mówi: Ale Bóg, który
jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas
umiłował... Aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski
swojej w dobroci wobec nas, w Pomazańcu Jezusie (Efez. 2.4,7). A potem
dodaje: Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to
dar; Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Jego bowiem dziełem jesteśmy,
stworzeni w Chrystusie Jezusie do
dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili
(Efez. 2.8-10).
Ten fragment pokazuje nam,
że Bóg kocha nas, gdy jeszcze jesteśmy martwi w grzechach. On daje nam Swego
Ducha, by uczynić nas żywymi w Pomazańcu, a ten sam Duch zaznacza naszą
adopcję do Bożej rodziny, gdyż nas adoptuje jako nowe stworzenia w
Pomazańcu, mogące czynić dobre dzieła, jakie Bóg nam nakazał.
_______________________________________________________
Akceptacja przez Boga
Wielu ludzi waha się, by
uczynić start dla służby Panu, gdyż boją się, że Bóg ich nie zaakceptuje; a
tysiące będących wyznaniowymi naśladowcami Chrystusa już przez wiele lat,
wciąż wątpią w zaakceptowanie ich przez Boga. Dla korzyści takich piszę, nie
oczarowując ich umysłów spekulacjami, lecz usiłując dać im proste
zapewnienie słowa Bożego.
„Czy
Pan mnie przyjmie?” Odpowiadam innym pytaniem: Czy człowiek dostaje to co
kupił? Jeśli idziesz do sklepu i dokonujesz zakupu, czy przyjmujesz towary,
gdy są wydawane? Oczywiście tak; nie ma miejsca na wątpienie w to. Fakt, że
nabyłeś towar i zapłaciłeś pieniądze za niego, jest wystarczającym dowodem,
że nie tylko chcesz, ale pragniesz je otrzymać. Gdybyś ich nie chciał, nie
kupowałbyś ich. Ponadto, im więcej zapłaciłeś za niego, tym bardziej
pragniesz go otrzymać. Skoro zapłacona cena była wielka, a ty prawie dałeś
życie, by go zdobyć, to nie może być wątpliwości, że zaakceptujesz zakup,
gdy ci jest wydawany. Z wielką troską czekasz, by nikt nie uszkodził tego co
masz otrzymać.
Zastosujmy teraz tę prostą,
naturalną ilustrację w przypadku grzesznika przychodzącego do Chrystusa. Po
pierwsze, On nas wykupił. Co? Czy nie
wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was, a
którego macie od Boga i nie jesteście swoją własnością. Gdyż zostaliście
wykupieni (1Kor. 6.19, 20).
Cena zapłacona za nas była
Jego własną krwią - Jego życiem. Paweł powiedział starszym w Efezie:
Miejcie zatem troskę o siebie i o całą
trzodę, nad którą Duch Święty uczynił was nadzorcami by karmić społeczność
Boga, którą wykupił Swą własną krwią (Dz.Ap. 20.28).
Wiedząc, że nie rzeczami które niszczeją, jak srebro czy złoto,
zostaliście wykupieni z waszego marnego postępowania, przez tradycję ojców
wam przekazanego, Lecz cenną krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i
niesplamionego (1Piotra 1.18,19). On
wydał Siebie za nas (Tyt. 2.14).
Wydał siebie za nasze grzechy, aby
mógł nas wyzwolić z teraźniejszego, złego świata, zgodnie z wolą Boga i
naszego Ojca (Gal. 1.4).
Wykupił nie tylko pewną
grupę, ale cały świat grzeszników.
Gdyż Bóg tak umiłował świat, że
dał Swego jednorodzonego Syna (Jan 3.16). Jezus powiedział:
Chleb jaki Ja wam daję to Moje ciało, które wydaję za życie świata
(Jan 6.51). Gdyż, kiedy byliśmy
jeszcze bez mocy, to we właściwym czasie Pomazaniec umarł za niepobożnych.
Bóg objawił Swą miłość ku nam w tym, że gdy byliśmy jeszcze grzesznikami,
Pomazaniec umarł za nas (Rzym. 5.6,8).
Zapłacona za nas cena była
niezmiernie wysoka i na tej podstawie wiemy, że On bardzo mocno pragnął
tego, co wykupił. Dał Swe serce, aby to otrzymać. Bez tego, nie mogło być
zaspokojone pragnienie Jego duszy (zob. Filip. 2.6-8; Hebr. 12.2; Izaj.
53.11).
Możesz powiedzieć: „Ale ja
jestem bezwartościowy.” To oznacza, że nie jesteś wart zapłaconej ceny i
boisz się, by Chrystus nie odrzucił zakupu. Teraz możesz mieć obawę o wynik,
jeśli transakcja nie została przypieczętowana. Gdyby odmówił zaakceptowania
ciebie, bo nie jesteś wart zapłaconej ceny, straciłby nie tylko ciebie, ale
i zapłaconą sumę. Nawet, jeśli dobra jakie zapłaciłeś nie są warte tego,
tego co za nie dałeś, ty sam nie byłbyś tak głupi by je wyrzucić. Wolałbyś
raczej dostać z powrotem trochę pieniędzy niż zostać z niczym.
W rzeczywistości jednak nie
masz nic wspólnego z kwestią wartości. Kiedy Chrystus był na ziemi, w
sprawie nabytku, nie musiał mieć
świadectwa człowieka, gdyż wiedział co w nim jest (Jan 2.25). Dokonał
zakupu z otwartymi oczyma i znał dokładnie wartość tego co nabył. Nie jest
wcale rozczarowany, gdy przychodzisz do Niego i odkrywa, że jesteś
bezwartościowy. Nie musisz martwić się kwestią wartości; jeśli On, ze Swą
doskonałą wiedzą o sprawie, był zadowolony z transakcji, powinieneś być
ostatnim, który się skarży.
Więc jest to
najcudowniejsza prawda ze wszystkich, On wykupił ciebie, właśnie dlatego, że
nie byłeś tego warty. Jego doświadczone oko, widziało w tobie wielkie
możliwości i dokonał zakupu, nie dlatego, że byłeś czy jesteś tego wart, ale
dlatego, aby pokazać co może z tobą uczynić. Mówi:
To Ja, właśnie Ja, wymazałem twe przestępstwa dla Mej własnej sprawy
(Izaj. 43.25). My nie mamy sprawiedliwości, zatem wykupił nas,
abyśmy mogli zostać uczynieni sprawiedliwością Boga w Nim. Paweł
mówi: Gdyż w Nim zamieszkała cała
pełnia boskości cieleśnie. A wy jesteście kompletni w Nim, który jest głową
wszelkiej władzy i mocy (Kol. 2.9,10). Oto jak przebiega cały ten
proces: Byliśmy wszyscy z natury
dziećmi gniewu, jak i inni. Ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla
Swej wielkiej miłości, którą nas umiłował, kiedy jeszcze byliśmy martwi w
grzechach, ożywił nas razem z Chrystusem (łaską zbawieni jesteście) i
wzbudził nas razem i posadził nas razem w niebiańskich miejscach w Pomazańcu
Jezusie; aby w wiekach, które przyjdą, mógł pokazać niezmierzone bogactwa
Swej łaski i Swej dobroci ku nam przez Pomazańca Jezusa. Gdyż łaską zbawieni
jesteście przez wiarę; i to nie z was; to dar Boga; nie z uczynków, aby
żaden człowiek się nie chełpił. Gdyż jesteśmy Jego dziełem mistrzowskim,
stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, które Bóg przedtem
nakazał abyśmy w nich chodzili (Efez. 2.3-10).
Mamy być ku
uwielbieniu chwały Jego łaski. Tym
nie moglibyśmy być, gdybyśmy pierwotnie byli warci wszystkiego, co za nas
zapłacił. Nie byłoby w takim przypadku żadnej chwały dla Niego w tej
transakcji. Nie mógłby w nadchodzących wiekach, pokazać w nas bogactw Swej
łaski. Ale kiedy bierze nas nic nie wartych, i w końcu prezentuje nas
nienagannych przed tronem, to będzie ku Jego wiecznej chwale. A wtedy nie
będzie nikogo przypisującego sobie wartość. Przez wieczność, uświęcone
zastępy zjednoczą się w mówieniu Pomazańcowi:
Godzien jesteś... gdyż byłeś zabity i
odkupiłeś nas Bogu przez Swą krew, z każdego plemienia, języka, ludu,
narodu, i uczyniłeś nas naszemu Bogu królami i kapłanami. Godzien jest
Baranek, który był zabity, przyjąć moc, i bogactwa, i mądrość, i moc, i
zaszczyt, i chwałę, i błogosławieństwo (Obj. 5.9,10,12).
Z pewnością, wszystkie
wątpliwości co do akceptacji u Boga, powinny być uspokojone. Ale tak nie
jest. Złe serce niewiary wciąż sugeruje wątpliwości. „Wierzę w to wszystko,
ale...” Zatrzymaj się właśnie tu; jeśli uwierzyłeś, nie mów „ale”. Kiedy
ludzie dodają „ale” do stwierdzenia, że wierzą, to tak naprawdę myślą:
„Wierze, ale nie wierzę.” Lecz kontynuuj: „Być może ty jesteś w porządku,
ale wysłuchaj mnie. To, co chcę powiedzieć, to wierzę w stwierdzenia Pism,
które zacytowałeś, lecz Biblia mówi, że jeśli jesteśmy dziećmi Boga,
będziemy mieć świadectwo Ducha i będziemy mieć świadectwo w sobie; a ja nie
czuję żadnego takiego świadectwa, zatem nie mogę wierzyć, że jestem
Jezusowy. Wierzę w Jego słowo, ale nie mam świadectwa.” Rozumiem twą
trudność; posłuchaj, jeśli nie możesz jej usunąć.
Co do przynależenia do
Chrystusa, ty sam możesz to sprawić. Widzisz co zrobił dla ciebie. Teraz
pojawia się pytanie: Czy powierzyłeś się Mu? Jeśli tak, możesz być pewny, że
ciebie zaakceptował. Jeśli nie jesteś Jego, to jedynie dlatego, że odmówiłeś
powierzenia się Temu, który ciebie nabył. Okradłeś Go. Mówi:
Cały dzień wyciągałem Me ręce do tego
nieposłusznego i opornego ludu (Rzym. 10.21). Prosi ciebie byś dał Mu
to, co kupił i za co zapłacił, ale odmawiasz i oskarżasz Go, że nie chce
ciebie przyjąć.
A co do wiary w Jego słowa,
gdy wątpisz czy On ciebie akceptuje gdyż nie czujesz świadectwa w swym
sercu, wciąż upieram się, że nie wierzysz. Gdybyś wierzył, miałbyś
świadectwo. Słuchaj Jego słów: Kto
wierzy w Syna Boga, ma świadectwo w sobie; kto nie wierzy Bogu uczynił Go
kłamcą, gdyż nie uwierzył świadectwu, jakie Bóg dał o Swym Synu (1Jana
5.10). Uwierzyć w Syna, to po prostu uwierzyć Jego słowu i świadectwu o Nim.
A
ten, który wierzy Synowi Boga ma świadectwo w sobie. Nie możesz mieć
świadectwa aż nie uwierzysz, a skoro tylko uwierzysz, masz świadectwo. Jak
to jest? Ponieważ twoja wiara w słowo
Boga jest świadectwem. Bóg mówi tak:
Wiara jest istotą rzeczy
spodziewanych, dowodem rzeczy niewidzialnych (Hebr. 11.1).
Gdybyś słuchał Boga
mówiącego słyszalnym głosem, że jesteś Jego dzieckiem, uznałbyś to za
wystarczające świadectwo. No cóż, gdy Bóg mówi w Swym słowie, to jest tak
samo, jakby mówił słyszalnym głosem; a twa wiara jest dowodem, że słyszysz i
wierzysz.
To jest tak ważna sprawa,
że godna jest troskliwego rozważenia. Przeczytajmy trochę więcej o tym.
Najpierw, przeczytajmy, że jesteśmy
wszyscy dziećmi Boga przez wiarę w Chrystusa Jezusa (Gal. 3.26). To jest
pozytywne potwierdzenie tego, co powiedziałem odnośnie naszej niewiary w
świadectwo. Nasza wiara czyni nas dziećmi Boga. Ale jak otrzymujemy wiarę?
Wiara przychodzi przez słuchanie, a
słuchanie przez słowo Boga (Rzym. 10.17). Lecz jak możemy otrzymać wiarę
w Słowo Boże? Właśnie uwierzywszy, że Bóg nie może kłamać. Trudno byłoby ci
nazwać Boga kłamcą twarzą w twarz; ale to właśnie czynisz, nie wierząc Jego
słowu. Wszystko co musisz uczynić, by uwierzyć, to uwierzyć.
Blisko ciebie jest słowo, w ustach
twoich i w sercu twoim; to znaczy, słowo wiary, które głosimy. Albowiem
sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu.
Powiada bowiem Pismo: Każdy, kto w Niego wierzy, nie będzie zawstydzony
(Rzym. 10.8-11).
Wszystko to jest w harmonii
z zapisem danym przez Pawła: Duch sam
niesie świadectwo z naszym duchem, że jesteśmy dziećmi Boga; a jeśli
dziećmi, zatem i dziedzicami; dziedzicami Boga i współdziedzicami z
Pomazańcem (Rzym. 8.16,17). Ten Duch, który świadczy z naszym duchem,
jest Pocieszycielem, którego Jezus obiecał (Jan 14.16). A wiemy, że Jego
świadectwo jest prawdziwe, gdyż to jest Duch Prawdy. Więc w jaki sposób
składa On swoje świadectwo? - Przez przyniesienie do naszej pamięci Słowa,
które zostało zapisane. On inspiruje te słowa (1Kor. 2.13; 2Piotra 1.21), i
kiedy je przynosi do naszej pamięci, wtedy ma ono dla nas taką samą ważność,
jak gdyby bezpośrednio je do nas wypowiedział. On przedstawia naszemu
umysłowi to świadectwo, które częściowo już cytowaliśmy; a wiemy, że
świadectwo jest prawdziwe, gdyż Bóg nie może kłamać; nakazujemy szatanowi,
by odszedł z jego fałszywym świadectwem przeciwko Bogu i wierzymy w to
świadectwo; ale jeśli wierzymy świadectwu, wiemy, że jesteśmy dziećmi Boga i
wołamy Abba, Ojcze. A wtedy ta
chwalebna prawda pełniej łamie duszę. Powtarzanie słów czyni je realnymi dla
nas. On jest naszym Ojcem; my
jesteśmy Jego dziećmi. Jaką radość daje ta myśl! Tak widzimy, że świadectwo
jakie mamy w sobie nie jest prostym wrażeniem czy emocją. Bóg nie prosi nas,
by ufać tak niegodnemu poleganiu na świadectwie, którym są nasze uczucia.
Ten, który ufa swemu własnemu sercu jest głupcem mówią Pisma. Ale
świadectwem jakie my mamy jest niezmienne słowo Boga i to świadectwo mamy
przez Ducha, w naszych sercach. Dzięki
niech będą Bogu za Jego niewymowny dar.
To zapewnienie nie nakazuje
nam uspokojenia naszej pilności i spoczęcia z zadowoleniem, jakbyśmy zyskali
doskonałość. Musimy pamiętać, że Pomazaniec akceptuje nas nie dla naszej
sprawy, ale dla Swej własnej sprawy; nie dlatego, że jesteśmy doskonali,
ale, że w Nim możemy dojść do doskonałości. Błogosławi nam, nie dlatego, że
jesteśmy tak dobrzy, że zasługujemy na błogosławieństwo, ale po to, by w
mocy błogosławieństwa, uzyskać siłę do odwrócenia się od naszych nieprawości
(Dz.Ap. 3.26). Każdemu wierzącemu w Pomazańca, moc - prawo czy przywilej -
są dane, by stał się synem Boga (Jan 1.12). To przez
niezmierzone, wielkie i cenne
obietnice Boga przez Pomazańca, stajemy się
uczynieni uczestnikami Boskiej natury
(2Piotra 1.4).
Rozważmy teraz w skrócie
praktyczne zastosowanie niektórych tych tekstów.
_____________________________________________________
Zwycięstwo wiary
Biblia mówi, że
sprawiedliwy będzie żył z wiary.
Sprawiedliwość Boga jest objawiona z
wiary w wiarę (Rzym. 1.17). Nic nie może lepiej ilustrować działania
wiary, niż jeden z przykładów, zapisanych dla naszego pouczenia,
abyśmy przez cierpliwość i pociechę z
Pism mogli mieć nadzieję (Rzym. 15.4). Weźmiemy najpierw, godne uwagi
wydarzenie, zapisane w 20 rozdziale 2 Kronik. Niech czytelnik podąża za
komentarzem ze swą Biblią.
I stało się po tym, że wyruszyły dzieci Moabu i dzieci
Ammona, a z nimi inni Ammonici na bitwę z Jehoszafatem. I przybyli posłańcy
do Jehoszafata, mówiąc, Ruszyło przeciwko tobie wielkie mnóstwo z tamtej
strony morza, z Syrii, i już są w Chaseson-Tammar, to jest w Engedi
(wiersze 1,2).
Wielki zastęp spowodował
strach króla i ludu, ale przyjęli mądry kurs zebrania się razem,
by prosić o pomoc Pana, nawet przybyli
z wszystkich miast Judy, by szukać Pana (wiersze 3,4). Potem następuje
modlitwa Jehoszafata, jako przywódcy zgromadzenia i jest ona warta
specjalnego studium, ponieważ jest to modlitwa wiary, zawierająca w sobie
początek zwycięstwa.
A Jehoszafat stanął w zgromadzeniu Judy i Jerozolimy, w
domu Pana, przed nowym dziedzińcem i rzekł: O Panie Boże naszych ojców, czy
Ty nie jesteś Bogiem w niebie? Czy Ty nie rządzisz wszystkimi królestwami
pogan? Czy w Twojej ręce nie ma potęgi i mocy, tak, że nikt nie jest w
stanie Ci sprostać?
(wiersze 5,6)
To był wspaniały początek
modlitwy. Zaczyna się od uznania Boga w niebie. Tak zaczyna się przykładowa
modlitwa: Ojcze nasz, któryś jest w
niebie. Co to oznacza? Że Bóg, jako Bóg w niebie, jest Stwórcą. Niesie w
sobie uznanie Jego potęgi nad wszystkimi królestwami świata i mocami
ciemności; fakt, że jest w niebie, Stwórcą, pokazuje, że w Jego ręce jest
moc i potęga, tak, że nikt nie jest w stanie Mu sprostać. Dlaczego człowiek,
który może zacząć swoją modlitwę w godzinie potrzeby z takim uznaniem mocy
Boga, ma już zwycięstwo po swej stronie? Zauważ, Jehoszafat nie tylko
deklaruje swą wiarę w cudowną moc Boga, ale uznaje moc Boga jako swą własną,
mówiąc: Czy Ty nie jesteś Bogiem?
Spełnia wymaganie Pism: Ten, który
przychodzi do Boga, musi wierzyć, że On jest i nagradza tych, którzy Go
pilnie szukają.
Jehoszafat modląc się dalej
przypomina, jak Pan Bóg wprowadzając ich do tego kraju, nie pozwolił
wyniszczyć Amonitów i Moabitów, ale kazał ich
obejść, a teraz oni chcą nas wypędzić z Twojego dziedzictwa, które dałeś
nam w posiadanie (wiersze 7-11). A potem podsumował:
O nasz Boże, Czy nie osądzisz ich?
Gdyż nie mamy siły przeciwko tak wielkiemu tłumowi, który wyruszył przeciwko
nam; ani nie wiemy co czynić; lecz nasze oczy są na Tobie (wiersz 12). U
Boga nie ma różnicy w pokonaniu wielkich i silnych, czy małych i nie
posiadających żadnej mocy (2Kron. 14.11), gdyż Pan wodzi oczyma swymi po
całej ziemi, aby wzmacniać tych, którzy szczerym sercem są przy Nim (2Kron.
16.9). Dobrze jest, by ci, którzy są w potrzebie, ufali tylko Jemu. To
stanowisko Jehoszafata i jego ludu było w zgodzie z apostolskim zaleceniem
patrząc na Jezusa, Autora i
Dokończyciela naszej wiary (Hebr. 12.2). On jest początkiem i końcem, a
cała moc na niebie i na ziemi, jest w Jego rękach.
I co było tego skutkiem?
Prorok Pana przyszedł w mocy Ducha Świętego i
rzekł: Posłuchajcie uważnie wszyscy Judejczycy i wy, mieszkańcy
Jerozolimy, i ty, królu Jehoszafacie! Tak mówi do was Pan: Wy się nie bójcie
tak wielkiego tłumu! Gdyż nie wasza to wojna, ale Boża (wiersz 15). I
nadszedł nakaz, by wyruszyli rano na spotkanie wroga, a ujrzą zbawienie
Pana, gdyż będzie z nimi. Teraz przychodzi część najważniejsza:
Wstawszy wcześnie rano, wyruszyli na pustynie Tekoa. A
gdy wyruszali, Jehoszafat stanął i rzekł: Słuchaj mnie Judo i mieszkańcy
Jerozolimy! Zawierzcie Jahwe, Bogu waszemu, a ostaniecie się! Wierzcie Jego
prorokom, a będzie się wam powodzić. A naradziwszy się z ludem, wyznaczył
śpiewaków dla Jahwe, którzy mieli wielbić piękno świętości, gdy kroczyli
przed armią i mówić, Chwała Jahwe; gdyż Jego miłosierdzie trwa na zawsze
(wiersze 20,21).
Z pewnością, była to dziwna
droga do bitwy. Niewiele armii kiedykolwiek stanęło do bitwy z taką strażą.
A co było tego skutkiem?
A gdy zaczęli śpiewać i wielbić, Jahwe nastawił
zasadzkę przeciwko dzieciom Ammona, Moabu i góry Seir, które wyruszyły
przeciwko Judzie i zostali pobici. Gdyż dzieci Ammona i Moabu wystąpiły
przeciwko mieszkańcom góry Seir, całkowicie zabijając i niszcząc ich; a gdy
wybili mieszkańców Seiru, każdy pomagał zabijać się wzajemnie. A gdy Juda
nadeszła ku strażnicy na pustyni, spojrzeli na tłum i zobaczyli, że martwe
ciała leżały na ziemi i nikt nie uszedł
(wiersze 22-24).
Jeśli było niewiele armii,
które udały się na bitwę z taką strażą jak armia Jehoszafata, jest całkiem
też pewne, że niewiele armii było nagrodzonych takim znaczącym zwycięstwem.
Rozważanie przytoczonego tutaj przykładu zwycięstwa w oparciu o wiarę, na
pewno nie jest błędne. Gdy wróg, który ufał swej przeważającej liczebności,
usłyszał, że Izraelici wychodzą o poranku, śpiewając i wykrzykując, do
jakich wniosków doszedł? Nic innego, jak tylko do tego, że Izraelici
otrzymali wsparcie i byli tak wzmocnieni, że byłoby bezużyteczne opierać się
im. Ogarnęła ich panika i każdy patrzył na swego sąsiada jak na wroga.
A czy nie mieli racji w
swym wniosku, że Izrael otrzymał wzmocnienie? - Faktycznie mieli; gdyż zapis
mówi: A gdy zaczęli śpiewać i wielbić,
Jahwe nastawił zasadzkę przeciwko dzieciom Ammona, Moabu i góry Seir.
Zastęp Pana, któremu Jehoszafat i jego lud ufali, walczył za nich. Mieli
wzmocnienie i bez wątpienia, gdyby ich oczy mogły być otwarte by je ujrzeć,
jak pewnego razu u sługi Elizeusza, zobaczyliby, że jest ich większa liczba
niż wroga.
Ale szczególnie powinno się
zauważyć ten fakt, że kiedy Izrael zaczął śpiewać i wielbić Boga, to Pan
właśnie wówczas zastawił zasadzkę na wroga. Co to oznacza? - Oznacza, że ich
wiara była realna. Obietnica Boga została uznana za już wykonaną. Więc,
uwierzyli w Pana, albo, bardziej dosłownie, budowali na Panu i tak zostali
utwierdzeni czy zbudowani. W ten sposób udowodnili prawdę słów:
To jest zwycięstwo, które zwyciężyło
świat, wiara nasza (1Jana 5.4).
Zastosujmy teraz tą
ilustrację do przypadku konfliktu z grzechem. Przychodzi silna pokusa, by
uczynić rzecz znaną jako złą. Często widzieliśmy ze smutkiem moc pokusy,
ponieważ nas pokonywała, tak iż wiemy, że nie mamy siły przeciwko niej. Ale
teraz nasze oczy są na Panu, który powiedział nam, byśmy przyszli z odwagą
do tronu laski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę pomocną w
czasie potrzeby. Więc zaczynamy modlić się do Boga o pomoc. A modlimy się do
Boga objawionego nam w Biblii jako Stwórcy nieba i ziemi. Zaczynamy, nie z
żałosnym stwierdzeniem naszej słabości, ale z radosnym uznaniem potężnej
mocy Boga. Tak rozpoczynając, możemy odważyć się, by ogłosić nasz problem i
naszą słabość. Gdy stwierdzimy naszą słabość i naszą zniechęcającą sytuację
najpierw, to wówczas stawiamy siebie przed Bogiem. W tym przypadku szatan
zwielokrotni trudność i rzuci ciemność wokół nas tak, że nie będziemy mogli
zobaczyć niczego więcej oprócz naszej słabości i pomimo, że nasze krzyki i
prośby mogą być płomienne i pełne udręki, będą na próżno, z powodu braku
podstawowego elementu wiary, że Bóg jest i że On jest Tym wszystkim, co nam
o Sobie objawił. Ale gdy rozpoczynamy z uznaniem Bożej mocy, wtedy możemy
bezpiecznie powiedzieć o naszej słabości, gdyż po prostu stawiamy naszą
słabość u boku Jego potęgi i kontrast powoduje napełnienie odwagą.
Wtedy, gdy się modlimy,
obietnica Boga przychodzi do naszego umysłu, wprowadzona tam przez Ducha
Świętego. Może być tak, że nie myślimy o jakiejś szczególnej obietnicy,
pasującej do tego przypadku; ale pamiętamy, że
wierna to mowa i godna pełnej akceptacji, że Pomazaniec Jezus przyszedł
na świat by ocalić grzeszników (1Tym. 1.15) i, że On
wydał siebie za nasze grzechy, aby mógł nas wyzwolić z tego obecnego,
złego świata, zgodnie z wolą Boga i naszego Ojca (Gal. 1.4), a my możemy
wiedzieć, że to przychodzi w każdej obietnicy, gdyż
Ten, który nie oszczędził swego własnego Syna, ale wydał Go za nas,
jakże nie mógłby z Nim dać nam za darmo tych wszystkich rzeczy?
Przypomnimy sobie wówczas,
że Pan Bóg może mówić o tych rzeczach, które nie istnieją, jakby już
istniały. To oznacza, że jeśli Bóg daje obietnicę, to ona już jest
spełniona. I tak, wiedząc, że nasze wyzwolenie od zła, jest zgodne z wolą
Boga (Gal. 1.4), odbieramy zwycięstwo jako już nasze i zaczynamy dziękować
Bogu za Jego niezmiernie wielkie i
cenne obietnice. Gdy nasza wiara chwyta się tych obietnic i czyni je
realnymi, nie możemy przestać chwalić Boga za Jego cudowną miłość; a gdy to
czynimy, nasze umysły są w całości zabrane od zła i zwycięstwo jest nasze.
Pan zastawia zasadzkę
przeciwko wrogowi. Nasze okazanie uwielbienia pokazuje szatanowi, że
otrzymaliśmy wzmocnienie; a ponieważ on dobrze zna tę wielką Moc, która jest
dana do naszej dyspozycji, to jest również świadom tego, że nie może nic nam
uczynić w tym przypadku i szybko nas opuszcza. To ilustruje siłę
stwierdzenia apostoła: Nie troszczcie
się o nic (to znaczy, nie martwcie się o nic),
ale we wszystkim, w modlitwie i
błaganiu, z dziękczynieniem,
dajcie poznać wasze prośby Bogu (Filip. 4.6).
_______________________________________________________
Niewolnicy i wolni
Moc wiary w przynoszeniu
zwycięstwa, może być pokazana przez kolejną grupę tekstów Biblii, które są
krańcowo praktyczne. W pierwszym względzie należy zrozumieć, że grzesznik
jest niewolnikiem. Pomazaniec powiedział:
Ktokolwiek popełnia grzech, jest
niewolnikiem grzechu (Jan 8.34). Paweł także mówi, stawiając siebie w
miejscu nieodrodzonego człowieka: My wiemy, że prawo jest duchowe, ale ja jestem cielesny, zaprzedany
grzechowi (Rzym. 7.14). Człowiek zaprzedany jest niewolnikiem; zatem
człowiek zaprzedany grzechowi jest niewolnikiem grzechu. Piotr uwidacznia
ten sam fakt, kiedy mówiąc o zepsutych, fałszywych nauczycielach, powiada:
Obiecując im wolność, sami są sługami
zepsucia; gdyż przez co człowiek jest opanowany, tym samym jest poddany
niewoli (2Piotra 2.19).
Znaczącą charakterystyką
niewolnika jest to, że nie może czynić tego co lubi, ale jest związany wolą
drugiego, niezależnie od tego, jak drażniące to może być. Paweł udowadnia
prawdę swej mowy, że on, jako cielesny człowiek, był niewolnikiem grzechu:
Gdyż czynię to, czego nie chcę, a to
co chciałbym, tego nie czynię, albowiem to, czego nienawidzę, to czynię. Ale
tego więcej nie robię ja, ale grzech, który mieszka we mnie. Gdyż wiem, że
we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszkają dobre rzeczy; gdyż jest we mnie
dobra wola, ale jak wykonać to, co jest dobre, tego nie wiem. Albowiem
dobra, które chciałbym czynić, nie czynię, ale zło, którego nie chcę czynić,
to czynię (Rzym. 7.15,17-19).
Fakt, że grzech kontroluje,
udowadnia, że człowiek jest niewolnikiem; i chociaż każdy, kto grzeszy jest
niewolnikiem grzechu, niewolnictwo staje się nie do zniesienia, gdy
grzesznik ma chociaż przebłysk wolności i pragnie jej, a nie może zerwać
łańcuchów, które przykuwają go do grzechu. Niemożliwość czynienia przez
nieodnowionego człowieka dobra, które chciałby czynić, pokazano już w Rzym.
8.7,8 i Gal. 5.17.
Jakże wielu ludzi w swym
własnym doświadczeniu, udowodniło prawdę tych wypowiedzi. Jakże wielu
postanawia i postanawia, a mimo to ich najszczersze postanowienia w obliczu
pokusy, są miękkie jak woda. Nie mają mocy i nie wiedzą co czynić; a na
nieszczęście, ich oczy nie są tak mocno oparte na Bogu, jak na sobie i na
wrogu. Ich doświadczenie było jedną stałą walką z grzechem - to prawda, ale
i stałą porażką również.
Czy nazwiesz to prawdziwym
chrystiańskim doświadczeniem? Są tacy, którzy wyobrażają sobie, że tak jest.
Dlaczego zatem, apostoł, w męce duszy, woła:
Nędzny ja człowiek! Kto mnie wyzwoli z tego ciała śmierci? (Rzym.
7.24) Czy prawdziwe, chrystiańskie doświadczenie ciała śmierci jest tak
straszne, że dusza jest zmuszona, by wołać o uwolnienie? Doprawdy, nie!
I dalej, kto w odpowiedzi
na ten żarliwy apel objawia się jako wyzwoliciel? Apostoł mówi:
Dziękuję Bogu, przez Jezusa Pomazańca,
naszego Pana. W innym miejscu, mówi o Chrystusie:
Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i
On również miał w nich udział, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał
władzę nad śmiercią, to jest diabła. I aby wyzwolić wszystkich tych, którzy
z powodu lęku przed śmiercią, przez całe życie byli w niewoli
(Hebr. 2.14,15).
I znowu, Chrystus tak
ogłasza Swą własną misję:
Duch Boga Jahwe nade mną, gdyż Jahwe namaścił mnie,
abym zwiastował cichym dobrą nowinę; posłał mnie, abym opatrzył ze złamanymi
sercami, bym ogłosił wolność więźniom i otworzył więzienie tym, którzy są
powiązani
(Izaj. 61.1).
Czym ta niewola i więzienie
są, zostało już pokazane. To niewola grzechu - niewolnictwo bycia zmuszanym
do grzechu, nawet wbrew woli, przez moc dziedziczonych i nabytych złych
skłonności i zwyczajów. Czy Chrystus uwalnia nas z prawdziwego,
chrystiańskiego doświadczenia? Naturalnie, że nie. Zatem niewola grzechu, na
którą apostoł się skarży w Rzym. 7, to nie doświadczenie dziecka Boga, ale
niewolnika grzechu. To w celu uwolnienia ludzi z tej niewoli przyszedł
Chrystus; nie po to by uwolnić nas podczas tego życia z walki i zmagań, ale
od porażki; by uzdolnić nas, aby być silnym w Panu i w potędze Jego mocy,
tak, byśmy mogli dziękować Ojcu, który
wyzwolił nas z mocy ciemności i przemienił nas do królestwa Swego drogiego
Syna, przez którego krew zostaliśmy odkupieni.
Jak to wyzwolenie działa?
Przez Syna Boga. Chrystus mówi: Jeśli
wytrwacie w Moim słowie, będziecie naprawdę moimi uczniami, i poznacie
prawdę, a prawda was uczyni wolnymi. Jeśli zatem Syn was uczyni wolnymi,
będziecie naprawdę wolni (Jan 8.31,32,36). Ta wolność przychodzi do
każdego, kto wierzy, gdyż tym, którzy wierzą w Jego imię, daje
moc, by stać się synami Boga. Wolność od potępienia przychodzi do
tych, którzy są w Chrystusie Jezusie
(Rzym. 8.1); a my przyoblekamy się w Chrystusa przez wiarę (Gal. 3.26, 27).
To przez wiarę Chrystus zamieszkuje w naszych sercach.
_______________________________________________________
Praktyczne ilustracje
wyzwolenia
z niewoli
Weźmy teraz kilka
ilustracji mocy wiary do wyzwolenia z niewoli. Zacytujemy Łuk. 13.10-17:
A nauczał w jednej z synagog w Szabat. A oto była tam kobieta, od osiemnastu
lat cierpiąca, pochylona tak, że zupełnie nie mogła się wyprostować. A
Jezus, ujrzawszy ją, przywołał ją i rzekł do niej: Kobieto, uwolniona jesteś
od choroby swojej. I położył na nią ręce; i zaraz wyprostowała się, i
wielbiła Boga. A odpowiadając, przełożony bożnicy, oburzony, że Jezus
uzdrowił w dzień Szabatu, rzekł do ludu: Jest sześć dni, kiedy należy
pracować. W te dni przychodźcie i dajcie się uzdrawiać, a nie w dzień
Szabatu. Odpowiedział mu Pan i rzekł: Ty obłudniku, czy nie każdy z was
odwiązuje w dzień Szabatu swego wołu czy osła od żłoba i nie wyprowadza ich
do wodopoju? A czy tej córki Abrahama, którą szatan związał już od
osiemnastu lat, nie należało rozwiązać z tych więzów w dniu Szabatu? A gdy
to mówił, wszyscy Jego przeciwnicy byli zawstydzeni, a cały lud radował się
ze wszystkich tych chwalebnych czynów, jakich dokonywał.
Możemy pominąć wydziwiania
obłudnego przywódcy, by rozważyć cud. Kobieta była zniewolona, my, poprzez
bojaźń śmierci byliśmy przez całe nasze życie poddani niewoli. Szatan
związał kobietę; szatan także zastawia sidła na nasze stopy i chwyta nas w
niewolę. Kobieta ta w żaden sposób nie mogła sobie pomóc; nasze niemoce
również pochwyciły nas tak, że nie jesteśmy w stanie spojrzeć do góry (Ps.
40.12). Słowem i dotykiem, Jezus uwolnił kobietę z jej niemocy; my także
mamy tego samego, miłosiernego Arcykapłana teraz w niebie, dotkniętego
poczuciem naszych niemocy i tym samym słowem uwolni nas od zła.
Z jakiego powodu były
spisane cuda uzdrawiania, jakie Jezus dokonywał? O tym mówi nam Jan. Nie,
aby nam pokazać, że Jezus potrafi uzdrawiać choroby, lecz by pokazać Jego
moc nad grzechem (zobacz Mat. 9.2-8). A Jan mówi:
I wiele innych znaków naprawdę uczynił
Jezus w obecności Swych uczniów, które nie zostały zapisane w tej księdze;
ale te są zapisane, abyście mogli uwierzyć, że Jezus jest Pomazańcem, Synem
Boga; i byście wierząc, mogli mieć życie przez Jego imię (Jan 20.30,31).
Widzimy więc, że one są
zapisane po prostu jako lekcje poglądowe miłości Pomazańca, Jego gotowości
do uzdrawiania i Jego mocy nad dziełami szatana, nieważne czy w ciele, czy w
duszy. Jeden cud więcej musi wystarczyć w tej kwestii. Zapisany jest w
Dz.Ap. 3. Nie będę cytował całego opisu, ale proszę czytelnika, by podążał
uważnie za nim w swej Biblii.
Piotr i Jan widzieli u wrót
świątyni człowieka, ponad czterdziestoletniego, chromego od urodzenia.
Żebrał i Piotr poczuł się pobudzony przez Ducha, by dać mu coś lepszego od
złota i srebra. Powiedział: W imieniu
Jezusa z Nazaretu, wstań i chodź. I wziął go za prawą rękę i podniósł go, a
natychmiast jego stopy i kostki otrzymały moc. A zerwawszy się, stanął i
chodził, i wszedł z nimi do świątyni, chodząc, podskakując, wielbiąc Boga
(wiersze 6-8).
Ten znaczący cud, dokonany
na kimś, kogo wszyscy widzieli, spowodował cudowne poruszenie pośród ludu; a
gdy Piotr zobaczył ich zdumienie, zaczął mówić jak ten cud został wykonany:
Mężowie Izraela, dlaczego się temu dziwicie i dlaczego
się nam tak uważnie przyglądacie, jakbyśmy to własną mocą albo świętością
sprawili, że on chodzi. Bóg Abrahama, i Izaaka, i Jakuba, Bóg ojców naszych,
uwielbił Syna Swego, Jezusa, którego wy wydaliście... i zabiliście Księcia
Życia, którego Bóg wzbudził z martwych, a czego my świadkami jesteśmy.
A Jego imię, przez wiarę w Jego imię,
uczyniło tego człowieka mocnym, którego widzicie i znacie, a wiara,
która jest przez Niego, dała mu doskonałe zdrowie w obecności was wszystkich
(wiersze 12-16).
Teraz zastosujmy to
praktycznie. Człowiek był chromy od
łona swojej matki, niezdolny, by sobie pomóc. Bardzo chciałby chodzić,
ale nie mógł. Podobnie my wszyscy możemy powiedzieć z Dawidem:
Oto zostałem poczęty w nieprawości i w grzechu zrodziła mnie matka moja
(Ps. 51.5). W konsekwencji, z natury jesteśmy słabi tak, że nie
potrafimy czynić tego, co chcielibyśmy. Tak jak każdego roku w życiu tego
człowieka rosła jego niezdolność do chodzenia przez wzrost wagi jego ciała,
przez co jego lędźwie nie stawały się silniejsze, tak samo jest z powtarzaną
praktyką grzechu, gdy stajemy się starsi, wzmacnia się jego moc nad nami.
Było całkowicie niemożliwym dla tego człowieka by chodzić, jednak Imię
Pomazańca, przez wiarę w nie, dało mu doskonałe zdrowie i wolność od
niemocy. Tak więc, przez wiarę, która jest przez Niego, każdy człowiek może
być uczyniony zdrowym i zdolnym do czynienia rzeczy wcześniej niemożliwych.
Gdyż rzeczy niemożliwe dla człowieka, są możliwe dla Boga. On jest Stwórcą.
Tym, którzy nie mają sił, dodaje mocy. Jednym z cudów wiary, jak
pokazane jest w przypadku starodawnych czcigodnych, jest to, że
w słabości byli uczynieni mocnymi.
Przez te przykłady, widzimy jak Bóg wyzwala z niewoli tych, którzy Mu ufają.
A teraz chciejmy poznać, w jaki sposób może być utrzymana ta wolność..
Widzimy, że z natury
wszyscy są niewolnikami grzechu i szatana i skoro tylko poddajemy się
Pomazańcowi, zostajemy wyzwoleni z mocy szatana. Paweł mówi:
Czy nie wiecie, że komu się poddajecie
jako niewolnicy w posłuszeństwo, jesteście niewolnikami tego, kogo
słuchacie; czy to grzechu ku śmierci, czy posłuszeństwu ku sprawiedliwości?
(Rzym. 6.16). A więc, skoro tylko stajemy się wolni od niewoli grzechu,
stajemy się niewolnikami Chrystusa. Faktycznie, sam fakt uwolnienia nas z
mocy grzechu, w odpowiedzi na naszą wiarę, udowadnia Bożą akceptację nas
jako Jego niewolników. Stajemy się faktycznie niewolnikami Chrystus; ale kto
jest niewolnikiem Pana, ten jest wolnym człowiekiem, gdyż jesteśmy powołani
do wolności (Gal. 5.13), i gdzie Duch Pana, tam jest wolność (2Kor. 3.17).
I teraz przychodzi znowu
konflikt. Szatan nie ma zamiaru oddać swego niewolnika tak chętnie.
Przychodzi uzbrojony w narzędzie ostrej pokusy, by znowu sprowadzić nas do
swej służby. Wiemy poprzez smutne doświadczenie, że jest potężniejszy od
nas, że bez pomocy nie możemy się mu oprzeć. Czujemy strach przed jego mocą
i wołamy o pomoc. I wtedy przywołujemy do naszego umysłu fakt, że już dłużej
nie jesteśmy niewolnikami szatana. Poddaliśmy się Bogu, zatem On
zaakceptował nas jako Swych niewolników. Więc możemy powiedzieć z psalmistą:
O Panie, zaprawdę jestem Twym sługą; Jestem Twym sługą i synem Twojej
służebnicy, Ty wyzwoliłeś mnie z więzów (Ps. 116.16). A fakt, że Bóg
rozwiązał więzy, jakimi szatan nas spętał - a czyni to, jeśli wierzymy, że
może - jest dowodem, że Bóg będzie nas chronił, gdyż troszczy się o Swą
własność i mamy zapewnienie, że Ten, który rozpoczął dobre dzieło w nas,
wykona je aż do dnia Jezusa Chrystusa
(Filip. 1.6). I w tej ufności jesteśmy silni, by sprzeciwić się pokusom.
Zatem, jeśli poddaliśmy się
Bogu, by być Jego niewolnikami, tak też się staje, czy innymi słowy,
jesteśmy instrumentami sprawiedliwości w Jego rękach (czytaj Rzym. 6.13-16).
Nie jesteśmy bezwładnymi, bez życia, obojętnymi narzędziami, takimi jakie
używa rolnik, nie mającymi głosu co do tego, jak będą użyte, ale żywymi,
inteligentnymi narzędziami, którym zezwolono wybierać swe czynności. Pomimo
tego, termin instrument, oznacza narzędzie - coś, co jest pod całkowitą
kontrolą rzemieślnika. Różnica pomiędzy nami a narzędziami mechanika jest
taka, że my możemy wybrać, kto nas będzie używał i w jakim rodzaju służby
będziemy zatrudnieni; ale dokonując wyboru i oddając się w ręce robotnika,
mamy w taki sposób być dopasowani w jego rękach, w jakim jest narzędzie,
które nie ma głosu jak będzie użyte. Kiedy poddajemy się Bogu, mamy być w
Jego rękach jak glina w rękach garncarza, aby mógł czynić z nami to, co Mu
się podoba. Nasza wola leży w wyborze, czy pozwolimy, czy nie, czynić w nas
to, co jest dobre.
Ta idea bycia narzędziami w
rękach Boga jest cudowną pomocą do zwycięstwa wiary, kiedy jest w pełni
pojmowana. Zauważ, co narzędzie może uczynić, polegając całkowicie na
osobie, w której rękach jest. Oto, na przykład, metal. Jest niewinny sam w
sobie, jednak może być użyty do najnikczemniejszych celów, jak również do
tego, co jest użyteczne. Jeśli znajdzie się w rękach o złym charakterze,
może być użyty do uczynienia fałszywej monety. Z pewnością nie będzie służyć
żadnemu, dobremu celowi. Lecz, jeśli znajdzie się w rękach uczciwego,
szlachetnego człowieka, z pewnością nie uczyni żadnej szkody. Podobnie,
kiedy jesteśmy niewolnikami szatana, nie czynimy dobra (Rzym. 6.20), ale
teraz, oddając się w ręce Boga, wiemy, że nie ma żadnej niesprawiedliwości w
Nim, więc, jako instrument w Jego rękach, nie możemy być użyci do żadnego
złego celu. Poddanie się Bogu musi być tak całkowite, jak poprzednio było
szatanowi, gdyż apostoł mówi:
Mówię na sposób ludzki, z powodu niemocy waszego ciała;
gdyż, jak oddawaliście wasze członki jako niewolnicy nieczystości i
nieprawości ku nieprawości; tak teraz poddawajcie wasze członki jako
niewolnicy sprawiedliwości ku świętości
(Rzym. 6.19).
Cały sekret zwyciężenia,
leży najpierw w całkowitym poddaniu się Bogu, ze szczerym pragnieniem
czynienia Jego woli; a następnie, wiedząc, że w naszym poddaniu akceptuje
nas jako Swych niewolników, w zachowaniu tego poddania Jemu i pozostawieniu
siebie w Jego rękach. Często zwycięstwo może być zyskane jedynie przez stałe
powtarzanie: O, Panie, zaprawdę jestem
Twym sługą i synem Twojej służebnicy, Ty wyzwoliłeś mnie z więzów. To
jest po prostu powiedzenie z naciskiem: „O Panie, poddałem się w Twoje ręce
jako instrument sprawiedliwości; niech się dzieje Twoja wola, a nie nakazy
mego ciała.” A gdy możemy uświadomić sobie siłę tego tekstu i poczuć
rzeczywiście, że jesteśmy sługami Boga, natychmiast przyjdzie myśl: „No cóż,
skoro jestem rzeczywiście instrumentem w rękach Boga, nie może mnie użyć do
złego, ani też pozwolić bym czynił zło tak długo, jak pozostaję w Jego
rękach. Musi zachować mnie jeśli mam być zachowany od złego, gdyż ja nie
mogę się sam zachować. Lecz On chce zachować mnie od złego, gdyż pokazuje
Swe pragnienie i Swą moc także, by wypełnić Swe pragnienie, wydając Siebie
za mnie. Zatem będę zachowany od złego.” Wszystkie te myśli mogą przejść
przez umysł natychmiast; a wtedy, z nimi, musi koniecznie przyjść uczucie
zadowolenia, że będziemy zachowani od strasznego zła. To zadowolenie,
naturalnie, znajduje wyraz w dziękczynieniu Bogu i gdy dziękujemy Bogu, wróg
usuwa się ze swą pokusą i pokój Boga napełnia serce. Wtedy znajdujemy radość
w wierze – ową wszystko przewyższającą radość - pochodzącą z faktu
uwolnienia nas od grzechu i grzeszenia.
Wszystko to jest
demonstracją słów Pawła: Czy zatem
czynimy próżnym prawo przez wiarę? Nie może stać się, utwierdzamy prawo
(Rzym. 3.31). Czynić prawo próżnym to nie znosić je; gdyż żaden człowiek nie
może znieść prawa Boga, a jednak psalmista mówi, że zostało uczynione
próżnym (Ps. 119.126). Uczynić próżnym prawo Boga to coś więcej niż
twierdzić, że już nie obowiązuje; to pokazać przez życie, że uważa się je za
niedziałające w nas. Człowiek czyni prawo Boga próżnym, gdy pozwala by nie
miało ono mocy w jego życiu. W skrócie, uczynić prawo próżnym oznacza łamać
je; ale prawo samo w sobie pozostaje takie samo, czy jest zachowywane czy
nie. Czynienie go próżnym oddziaływuje tylko na jednostkę.
Zatem, kiedy apostoł mówi,
że nie czynimy próżnym prawa Boga przez wiarę, ale wręcz przeciwnie,
utwierdzamy je, ma na myśli, że wiara nie prowadzi do pogwałcenia prawa, ale
do posłuszeństwa. Nie powinniśmy mówić, że wiara prowadzi do posłuszeństwa,
ale wiara sama jest posłuszna. Wiara ustanawia prawo w sercu.
Wiara jest istotą rzeczy spodziewanych. Jeśli rzeczą spodziewaną
jest sprawiedliwość, wówczas wiara ustanawia ją. Wiara w żadnym wypadku nie
prowadzi do występowania przeciw prawu, ale wręcz przeciwnie: ona nie
dopuszcza do sprzeczności z prawem. Nieważne jak dana osoba chełpi się
prawem; jeśli odrzuca lub ignoruje bezgraniczną wiarę w Chrystusa, nie jest
w lepszym stanie niż człowiek, który bezpośrednio czyni zamach na prawo.
Człowiek wiary jest jedynym, który naprawdę honoruje prawo Boga. Bez wiary
nie można podobać się Bogu (Hebr. 11.6), z nią, wszystko jest możliwe (Mar.
9.23).
Tak, wiara wszystko nam
umożliwia, a to jest właśnie to, czego Bóg wymaga od nas, by czynić. Gdy
Jozue powiedział do Izraela: Nie
możecie służyć Panu, powiedział Prawdę, jednak było faktem, iż Bóg
wymagał od nich, by służyli Mu. To nie leży w żadnym zakresie ludzkiej mocy,
by czynić sprawiedliwość, nawet, jeśli się tego chce (Gal. 5.17), zatem
błędem jest mówić, że wszystko to czego Bóg od nas wymaga, spełnimy według
naszych najlepszych możliwości. Kto nie czyni czegoś lepszego niż to, nie
czyni dzieł Boga. Musi on uczynić coś więcej niż sam potrafi! Musi czynić
to, co tylko moc Boga, pracująca przez niego, może czynić. Niemożliwe jest,
by człowiek chodził po wodzie, a jednak Piotr dokonał tego, doświadczając
wiary Jezusa. Skoro cała potęga na niebie i ziemi jest w rękach Chrystusa, a
potęga ta jest do naszej dyspozycji, a nawet Chrystus osobiście przychodzi,
by zamieszkać w sercach przez wiarę, zatem nie ma miejsca na znajdowanie
winy w Bogu, że wymaga od nas czynienia czegoś niemożliwego; gdyż
rzeczy niemożliwe dla ludzi, są
możliwe dla Boga (Łuk. 18.27). Zatem, możemy odważnie powiedzieć,
Pan jest moim pomocnikiem i nie będę
się bać tego, co mi człowiek może uczynić (Hebr. 13.6).
A zatem -
kto oddzieli nas od miłości Chrystusa?
Czy udręka, czy trwoga, czy prześladowanie, czy głód, albo nagość, czy
niebezpieczeństwo, lub miecz? - Nie, we wszystkich tych rzeczach jesteśmy
bardziej niż zwycięzcami, przez Tego, który nas umiłował
Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie,
ani aniołowie, ani zwierzchności, ani moce, ani rzeczy obecne, ani rzeczy
nadchodzące, ani wyżyny, ani głębie, ani żadne inne stworzenie, niej będzie
zdolne nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, naszym
Panu
(Rzym. 8.35,37-39).
Amen.